Igrzyska Olimpijskie 2016 w Rio de Janeiro

i

Autor: Screenshot youtube Igrzyska Olimpijskie 2016 w Rio de Janeiro

Andrzej Kostyra: Australijczykom w Rio brakuje kangurów

2016-07-26 4:00

Pusty śmiech mnie ogarnia, jak czytam żale australijskich sportowców, którzy przylecieli na igrzyska olimpijskie w Rio i narzekają, że w wiosce olimpijskiej - która sądząc po filmach i zdjęciach jest imponująca i piękna - spotkała ich jakaś tragedia. Gdzieś tam cieknie z rur, zablokowała się toaleta, w jednym z bloków nie ma światła na klatce schodowej, w innym są brudne podłogi, a gdzieś indziej widać kable elektryczne. Nieszczęśnicy chcą, żeby zapewnić im inne lokum

Mer Rio Eduardo Paes odpowiedział Australijczykom, że olimpijska wioska w Sydney podczas olimpiady 2000 nie umywa się do wioski w Rio i jeśli chcą się czuć jak w domu, to może im sprowadzić "kangury skaczące na zewnątrz".

Podpisuję się obiema rękoma pod tym, co mówi Paes, bo przypominam sobie, jak w 2000 roku mieszkaliśmy w Sydney w dziennikarskiej wiosce olimpijskiej. To były podrdzewiałe kontenery postawione na pustakach. Wyposażenie wewnątrz na poziomie domów socjalnych dla biedoty, podłogi brudne. I kasowali za pokój po 200 dolarów za dobę.

Była jednak jedna ekstraatrakcja. Przy wejściu do tej naprawdę żałosnej "wioski olimpijskiej" (przy której szałasy polskich juhasów to luksusowe apartamenty) biegały za ogrodzeniem kangury. Może rzeczywiście malkontentom z Australii trzeba sprowadzić kangury, żeby poczuli się jak u siebie w domu.

Najnowsze