Maja Włoszczowska dla "SE": Z internetu dowiedziałam się, że mam męża

2016-10-19 9:44

- Igrzyska w Tokio? Nie wiem, czy do nich dotrwam. Mam swoje lata i myślę o założeniu rodziny - nie ukrywa Maja Włoszczowska (33 l.), która w rozmowie z "SE" mówiła o ambicji, kolejnych startach w zawodach i... śmiesznej pomyłce internetowej.

Srebrna medalistka z Rio związana jest z kierowcą rajdowym Przemysławem Zawadą. Na razie nieformalnie, choć... - Ostatnio mój tata dzwonił do mamy z pretensją, że nic nie wiedział o moim małżeństwie, a internet podaje, że mam męża. Ale ja też dowiedziałam się o tym z Wikipedii - śmieje się kolarka górska.

Włoszczowska wywalczyła drugi srebrny medal olimpijski w 33. roku życia. Ale najlepsza polska kolarka górska wierzy, że życiowa forma i największe sukcesy dopiero przed nią.

- Mogę jeździć jeszcze lepiej, wciąż mam rezerwy - zapewnia w rozmowie z "Super Expressem". - Psychikę zawsze miałam mocną, wytrzymałość mam na najwyższym poziomie. Zaczęłam współpracować z trenerem techniki jazdy i wiem, że jestem w stanie jeździć szybciej. Poznałam kilka nowych metod treningowych, które mogą zaprowadzić na jeszcze wyższy poziom.

Do kolekcji brakuje jej olimpijskiego złota, ale gdyby nie udało się jej go zdobyć za 4 lata w Tokio, nie będzie robić z tego problemu. - Złoto olimpijskie jest jedno, a na świecie są tysiące zawodniczek, które chciałyby je zdobyć. Gonienie za nim mogłoby okazać się pracą syzyfową. Trzeba raczej cieszyć się z tego, co mamy. A droga do mojego srebrnego medalu w Rio była bardzo długa. Wywalczenie go po ciężkiej kontuzji, gdy moja kariera zawisła na włosku po śmierci mojego trenera Marka Galińskiego, to wystarczający powód, by czuć się sportowcem spełnionym.

Na razie Maja myśli tylko o startach w sezonie 2017. - Będę nadal jeździć polskiej drużynie, pod nazwą producenta rowerów - Kross Racing Team - zapowiada.

Nasi Partnerzy polecają
Najnowsze