Norwegowie swoich szans na organizację części Tour de France 2022 upatrują w kilku czynnikach. Po pierwsze, są świadomi, że "Wielka Pętla" już dawno wyszła poza Francję. W tym roku kolarze wystartowali w Duesseldorfie, za dwa lata do wyścigu ruszą w Brukseli, a o organizację etapu w kolejnych edycjach stara się Kopenhaga. Nie bez znaczenia pozostają także ludzie odpowiedzialni za TdF. - Norwegia ma duże szanse, ponieważ właścicielem Tour de France jest firma ASO. Organizuje ona również wyścig Arctic Race of Norway - słusznie podkreślił dyrektor norweskiego ścigania Knut Eirik Dybdal.
Tour de France: Kolarz oświadczył się w trakcie wyścigu! [WIDEO]
Potencjalny koszt organizacji wyniesie Norwegów przynajmniej 12 milionów euro. W Skandynawii o pieniądze nie muszą się jednak martwić. Połowę ma pokryć koncern naftowy Statoil. Związki firmy z kolarstwem są dość duże. Jest głównym sponsorem Arctic Race of Norway. W 2022 roku Statoil obchodzić będzie 50. rocznicę istnienia. Z tego powodu kolarze "Wielkiej Pętli" na trasę mieliby ruszyć ze Stavanger, gdzie mieści się siedziba firmy.
Czesław Lang: Rafał Majka celuje w zwycięstwo w Tour de Pologne
Reszta środków na organizację ma pochodzić z budżetów rządu oraz gmin Stavanger i Oslo. Pozytywnie na projekt zapatruje się również Thor Hushovd. Wielokrotny uczestnik TdF z Norwegii udzielił wywiadu "Verdens Gang". Kto ma znać się na rzeczy, jeśli nie zawodnik, który przez lata był w centrum zainteresowania kibiców kolarstwa. - Norwegia ma duże szanse na organizację Tour de France - podkreślił Hushovd.