A.J. Slaughter: Gram dla Polski i dla mamy [ZDJĘCIA]

2015-09-05 12:24

Wyskoczył trochę znikąd, szybko dostał polski paszport i niemal z marszu ma poprowadzić kadrę koszykarzy w rozpoczynających się dzisiaj mistrzostwach Europy. Amerykański rozgrywający Anthony Slaughter Junior (28 l.), znany po prostu jako A.J., opowiedział "Super Expressowi" o pierwszych wrażeniach z gry w koszulce z Orłem na piersi.

- W kadrze zostałem powitany z otwartymi ramionami - zapewnia. - Czuję się już jak członek rodziny, staję się coraz bardziej Polakiem, chociaż poza przekleństwami nie znam przecież waszego języka.

Historia Anthony'ego Slaughtera Juniora

A.J. zadebiutuje w meczu o punkty w sobotę w Montpellier przeciwko Bośni i Hercegowinie, teoretycznie najłatwiejszemu przeciwnikowi w grupie, w której zagramy też z Rosją, Francją, Izraelem i Finlandią. Do dalszej fazy awansuje czołowa czwórka.

- Uważam, że mamy spory arsenał w ataku i możemy tym zaskakiwać rywali - komentuje. - Gospodarze to absolutny faworyt naszej grupy. W tym turnieju nie ma zresztą łatwiejszych i trudniejszych przeciwników. Wszyscy będą dla nas trudni.

Być może najważniejsza będzie współpraca Amerykanina z liderem drużyny narodowej, Marcinem Gortatem. Nie mieli dużo czasu na zgranie.

- Marcin traktuje mnie w drużynie w wyjątkowy sposób, trochę jak młodszego brata, to świetny gość. Gra z nim to dla mnie prawdziwy zaszczyt, przecież to weteran NBA. Bardzo mi pomaga od samego początku - opowiada A.J., który prezentuje na ramionach efektowne tatuaże.

- Na lewym ramieniu jest moja mama Bonita, rodzina i serce, na prawym jest krzyż z tekstem z Biblii i słowem "Wiara". Rodzina i religia to dla mnie najważniejsze rzeczy w życiu. Chcę, żeby mama była ze mnie dumna.

Gortat o A.J.: - Byliśmy u fryzjera i na drinku

- Znam go tylko z fotografii - wypalił lider reprezentacji Marcin Gortat (31 l.), pytany o Slaughtera przed startem obozu kadry. Po kilku tygodniach wspólnej pracy mógł opowiedzieć "SE" o koledze coś więcej: - Zdążyliśmy już razem pójść do fryzjera, kilka razy byliśmy w restauracji, wypiliśmy nawet ze dwa drinki. Pije, choć nie wygląda. Grzeczny chłopak, ze wszystkich Amerykanów, jacy się przewinęli przez kadrę, najbardziej ułożony, cichy i koleżeński. Na parkiecie musi być bardziej agresywny. MŻ

Nasi Partnerzy polecają
Najnowsze