O całej sprawie informuje "Fakt", który opublikował kontynuację historii z zeszłego roku. Łotewski sąd odebrał Korytce prawa rodzicielskie. Z tego kraju jest matka dziecka, Liga Konovalova, która w swojej ojczyźnie mieszka z 4-letnim Markusem. Na mocy ugody podpisanej w Polsce były koszykarz ma prawo nie tylko widywać się z synem, ale także co dwa miesiące zabierać go do siebie.
Konovalova nic sobie z tego nie robi. W rozmowie z "Faktem" Korytek opowiada, że zabrania mu widzieć się z synem. Gdy był na Łotwie usłyszał, że bez tłumacza nie ma co myśleć o wizycie z Markusem. Mówiła, że jej syn nie będzie "głupim Polaczkiem". Nawet zmieniła mu nazwisko na swoje.
"Chcą wynarodowić mi syna" - grzmiał zrozpaczony ojciec, który pragnie stanowczej interwencji ze strony państwa polskiego. W naszym kraju sąd orzekł, że Korytko ma prawo widywać swoje dziecko. Została podpisana ugoda, która na Łotwie nie jest respektowana. Tamtejszy wymiar sprawiedliwości stoi po stronie matki. Orzekł, że polski sąd wywarł presję na Konovalovej.