A.J. Slaughter zostanie Polakiem? A powołanie do wojska też dostanie? [GALERIA JUDASZY]

2015-03-06 8:54

A.J. Slaughter dostanie polski paszport - taka informacja pojawia się w tym tygodniu w polskich mediach. Pomysł zrodził się ponoć w głowie Mike Taylora - selekcjonera polskiej kadry - a zainteresowanie nim wykazali sternicy Polskiego Związku Koszykówki. Nasz komentarz? Krótki. Czy jest na sali lekarz?

Zawodnik z USA złożył już wniosek o obywatelstwo. Czeka na odpowiedź prezydenta. Ponoć są szanse, że ten wyda pozytywny werdykt. Jeśli do tego dojdzie, zostanie szóstym Amerykaninem, któremu uda się wystąpić w koszykarskiej reprezentacji Polski. Na pewno najzabawniejszym.

Washington Wizards na dnie. Niezły mecz Gortata

Związki z Polską? Był u nas przez kilka dni. Przejazdem. Akurat jego drużyny grały w europejskich pucharach. Na mapie by nas pewnie nie znalazł, ale dobrze rzuca, nieźle kozłuje, a na dodatek Marcin Gortat chce z nim grać na wrześniowych mistrzostwach Europy. Na nasz paszporcik wystarczy.

Brzmi idiotycznie? Przypomina kabaret? Nie do końca. Międzynarodowe przepisy pozwalają bowiem naturalizować jednego gracza. Jednego. Jak ktoś chce, może sobie wziąć nawet Kobe Bryanta. Bylyby działał w pojedynkę.

Naszym działaczom nie trzeba dwa razy powtarzać. Po co szkolić młodzież? Lepiej wziąć kowboja zza oceanu. Taniej i pewniej. Koszykówka to przecież specyficzny sport. Czysto teoretycznie. Można przecież wydać fortunę na wyszkolenie młokosa, a ten - jak na złość - akurat nie urośnie. I co? Wystawić później miniaturową wersję Michaela Jordana? Nic z tego.

Od absurdu dzieli nas tylko prezydent. On może wniosek odrzucić. Tyle że skoro Lech Kaczyński nie miał oporów, by Polakiem uczynić w 2009 roku Amerykanina Davida Logana (ciekawe czy nas jeszcze pamięta?) to też Bronisław Komorowski, który tak lubi porównania do poprzednika, zapewne nie będzie miał większych oporów.

Pochwalamy. Z jednym zastrzeżeniem. Obywatelstwo to nie tylko prawa, ale też obowiązki. I mamy nadzieję, że w razie wojny A.J. Slaughter trafi w kamasze. Jest młody, silny - trochę za wysoki, łatwo go trafić - wysportowany, do tego urodzony w USA. Urodzony komandos. Jeśli cała ta kampania to mistyfikacja, mająca na celu wzmocnić armię, to nic, tylko pogratulować.

 

Katar kupi sobie medale na wielkich sportowych imprezach? Biorą przykład z Europy

Katar kupi sobie medale na wielkich sportowych imprezach? Biorą przykład z Europy

 

Tym bardziej, że - jak wspomina prezes PZKosz - do Kataru nam jeszcze daleko. A reszta świata notorycznie przecież bawi się w kupowanie sportowców do reprezentacji. Skoro wszyscy oszukują, my też chyba możemy, prawda?

KLIKNIJ: Polub Gwizdek24.pl na Facebooku i bądź na bieżąco!

ZAPISZ SIĘ: Codzienne wiadomości Gwizdek24.pl na e-mail

Najnowsze