W Pekinie Paweł Fajdek obronił złoty medal w rzucie młotem z Moskwy (2013) i został drugim polskim lekkoetletą w historii (po Robercie Korzeniowskim), który zdobył dwa złote medale na dwóch kolejnych czempionatach. Fajdek z ekipą, i medalem, świętował na oficjalnym przyjęciu. Do hotelu dotarł późno w nocy i wtedy okazało się, że nie ma medalu!
Paweł Fajdek zapłacił medalem za taksówkę?
Mistrz twierdzi, że taksówkarz chciał mieć zdjęcie z medalem i trofeum przez przypadek zostało w samochodzie (CZYTAJ WIĘCEJ). Inaczej pisały jednak lokalne media.(CZYTAJ TUTAJ) Czytamy, że Fajdek balował tak mocno, że dla żartu zapłacił medalem taksówkarzowi. Tak właśnie twierdzi kierowca. Gdy zorientowano się, że mistrz został "ogołocony", sprawę zgłoszono policji. Odnaleziono taksówkarza i o 4.30 rano Fajdek odzyskał złoto. O sprawie napisały media na całym świecie. - Chyba tylko o janie Pawle II pisało sie w mediach więcej - zażartował u Wojewódzkiego sportowiec. Największy aplauz zebrał jednak, gdy kuba zadał mu pytanie, czy utrzymuje kontakt z rzeczonym taksówkarzem? - Nie mam pewności, czy on żyje - stwierdził mistrz. - Informator, który podał tę informację, też zaginął - dodał z uśmiechem.