Szef IAAF ostro o Justinie Gatlinie: Zepsuł wielkie pożegnanie Usaina Bolta

2017-08-06 19:56

To najlepszy dowód na to, że sportowcy - byli, obecni, bez różnicy - nie powinni zabierać głosu w mediach. Bo radzą sobie przed mikrofonem zdecydowanie gorzej niż na arenach sportowych. Sebastian Coe, były angielski długodystansowiec, obecnie przewodniczący  Międzynarodowego Stowarzyszenia Federacji Lekkoatletycznych (IAAF) ostro zaatakował Justina Gatlina. - To nie był idealny scenariusz na ten finał. On powinien zostać dożywotnio zdyskwalifikowany.

- Agencja antydopingowa popełniła błąd, dyskwalifikując Gatlina tylko na cztery lata. On był złapany na dopingu drugi raz. Powinien dostać osiem lat co oznaczałoby koniec jego kariery - stwierdził Coe, wyraźnie zniesmaczony, że w finałowym biegu Usaina Bolta, ostatnim w karierze Jamajczyka, to nie najbardziej utytułowany sprinter w historii, a właśnie Gatlin zdobył złoto.

Justin Gatlin - człowiek, który jednym gestem uciszył Londyn

Rozpoczynając kolejną dyskusję na temat amerykańskiego sprintera. 35-latek w 2006 roku został usunięty ze wszystkich zawodów na okres czterech lat. Poszło o zbyt wysoki poziom testosteronu we krwi. Atleta przyjął dyskwalifikację i ciężko trenował. Walczył o powrót na areny. Nigdy nie odzyskał zaufania kibiców. Był wygwizdywany, ochrzczony mianem oszusta. Przypięto mu łatkę dopingowicza. Mimo to spełnił wszystkie warunki agencji antydopingowej WADA, wrócił, znów jest wielki.

Wielki, ale nie dla wszystkich. Dla Coe to wciąż tylko człowiek, który zepsuł jubileusz Usaina Bolta. Nieważne, że ten Bolt, w tej formie, w której przyjechał do Londynu, szans na złoto nie miałby nawet w momencie, gdyby Gatlina na bieżni nie było.

Adam Kszczot wściekły na dziennikarza: Nie powinieneś mówić takich rzeczy

II dzień mistrzostw świata w obiektywie: Ostatni raz Bolta

Najnowsze