Po zimowej przerwie od Ligi Mistrzów Vive Tauron Kielce do gry w najważniejszych europejskich rozgrywkach wróciło przed dziesięcioma dniami. Żółto-biało-niebiescy przegrali wtedy z Rhein-Neckar Loewen 25:28. Dlatego w rywalizacji ze Słoweńcami chcieli zrobić wszystko, by zrehabilitować się za to niepowodzenie. Okazja do tego była niezła. Celje Pivovarna Lasko do meczu z Vive przystępowało bowiem jako ostatnia drużyna grupy B, więc wydawało się, że kielczanie nie będą mieli większych problemów.
Po pierwszej połowie Polacy prowadzili 19:16 i nic nie zwiastowało ogromnych emocji. Tym bardziej, że po wznowieniu gry wciąż świetnie układała się współpraca Urosa Zormana z Julenem Aginagalde. W pewnym momencie przyjezdni prowadzili już pięcioma trafieniami (27:22 oraz 29:24). Pod koniec obrońcy trofeum jednak stanęli. Wykorzystali to gospodarze. Słoweńcy raz po raz przejmowali piłkę i ruszali z kontrami, nie dając żadnych szans Filipowi Iviciowi. W efekcie na kilka minut przed końcem mieliśmy remis. W pięćdziesiątej dziewiątej minucie podopieczni Tałanta Dujszebajewa zdołali jeszcze wyjść na prowadzenie 33:32 i fani z Kielc mieli nadzieję, że korzystny wynik ich pupile dowiozą do końca. Tymczasem dwa ciosy wyprowadziło Celje i sensacyjnie wygrało 34:33.
W tabeli grupy B Vive spadło już na trzecie miejsce. Kielczanie tracą dwa punkty do liderującego Vardaru Skopje i punkt do Rhein-Neckar Loewen. W kolejnej serii gier mistrzowie Polski zagrają w przyszłą niedzielę z Pickiem Szeged u siebie. Węgrzy są tuż za żółto-biało-niebieskimi.
Celje Pivovarna Lasko - Vive Tauron Kielce 34:33 (16:19)
Celje: Lesjak, Gajić - Malus, Babarskas, Janc 3, Razgor, Suholeznik, Marguc 4, Groselj, Poteko 2, Zarabec 5, Mackovsek 9, Mlakar 3, Dobaj, Zvizej 7, Beciri 1
Vive: Ivić, Szmal - Jurecki 5, Walczak, Chrapkowski, Aginagalde 6, Bielecki 6, Jachlewski 2, Strlek 1, Lijewski 2, Paczkowski 2, Zorman 3, Bombac 3, Djukić 4