Liga Mistrzów: Vive - Barcelona. Mistrzowie Polski stracili wygraną w ostatniej sekundzie!

2015-10-18 11:40

Koszmar Vive  ma blisko dwa metry wzrostu, muskulaturę drwala, włosy związane w kucyk i gęstą brodę. To obrotowy Barcelony Jesper Noeddesbo (35 l.), który w ostatniej sekundzie meczu piątej kolejki Ligi Mistrzów doprowadził w Kielcach do remisu 30:30. Mistrzowie Polski mieli już najlepszą drużynę świata leżącą na łopatkach, ale nie potrafili dobić Katalończyków.

- Doceniam klasę rywala, ale ten punkt wcale mnie nie cieszy. Mieliśmy wszystkie karty w swoich rękach, a i tak daliśmy sobie wydrzeć zwycięstwo w ostatniej akcji meczu. Dostaliśmy srogą lekcję, jak nie należy grać w końcówce – wtórował Karolowi Bieleckiemu trener gospodarzy Talant Dujszebajew (47 l.).

W innych okolicznościach gracze Vive pewnie gratulowaliby sobie pięknej walki i remisu z Barcą, ale po sobotnim starciu muszą mieć potężnego kaca. Jeszcze na 40 sekund przed końcem kielczanie prowadzili z Dumą Katalonii 30:28 i wtedy nastąpił ciąg wydarzeń, których nie sposób logicznie wytłumaczyć. Najpierw kontaktową bramkę rzucił Kirył Lazarow, ale to jeszcze niczego nie zmieniało. Vive prowadziło 30:29 i by wygrać, gospodarze musieli tylko przez sześć – osiem sekund nie stracić piłki. To co nie przekroczyłoby możliwości średnio zdolnego juniora, było za trudne dla Urosa Zormana (35 l.).

Słoweniec zgubił piłkę, a potem ratował się faulem, po którym dostał czerwoną kartkę. Zwycięzcy Ligi Mistrzów wycofali bramkarza, a kapitalnie rozegraną akcję wykorzystał Duńczyk Noeddesbo. I wszystko poszło na marne. Sześciokrotne doprowadzanie do remisu po przerwie, kapitalne parady Sławomira Szmala (37 l.) i super występ Michała Jureckiego (31 l.), który rzucił siedem goli. I marna to pociecha, że bramka nie powinna być uznana, bo w momencie rzutu, w polu bramowym Vive znajdował się Victor Tomas.
Po końcowej syrenie szczypiorniści gospodarzy ukryli twarze w dłoniach. Ale nie wszyscy Polacy w sobotę w Kielcach rozpaczali. Triumfował, wcześniej niemiłosiernie wygwizdywany Kamil Syprzak 924 l.), który latem przeszedł z Wisły Płock do Barcelony. ”Sypa” co prawda bramki nie rzucił, ale mocno musieli się przy nim napracować Grzegorz Tkaczyk i Piotr Chrapkowski.

– Dobry mecz. W pierwszej połowie dominowaliśmy, po przerwie więcej do powiedzenia mieli chłopaki z Vive. W sumie remis jest sprawiedliwy – ocenił Kamil.
Po pięciu kolejkach Vive (6 pkt.) w ośmiozespołowej grupie B jest czwarte. Prowadzi Vardar Skopje (8 pkt.) przed Barceloną ( 7 pkt.). W grupie A LM Orlen Wisła Płock przegrała z HC Zagrzeb 25:29.

Vive Tauron – Barcelona 30:30 (14:17)
Vive: Sego, Szmal – Jurecki 7, Reichmann 5, Jachlewski 4, Zorman 3, Aguinagalde 3, Buntić 1, Tkaczyk 1, Lijewski 1, Cupić 2, Bielecki 1, Chrapkowski 1, Kus.
Barcelona:Sarić – Lazarov 7, Gurbindo 5, Entrerrios 4, Sorhaindo 4, Victor Tomas 2, Sarmiento 2, Sigurdsson 2, Jicha 1, Kopljar 1, Noeddesbo 1, Syprzak, Viran, Jallouz 1

Najnowsze