Tałant Dujszebajew

i

Autor: Marcin Gadomski Tałant Dujszebajew

Talant Dujszebajew: Byłbym dumny mogąc prowadzić Polskę

2016-02-11 7:52

Nasz cel minimum to awans do Final Four Ligi Mistrzów. Ale gdy już wejdziemy do turnieju finałowego, to po to, żeby wygrać całą pulę. Vive jest na tyle silne, żeby triumfować w Europie - mówi nam Talant Dujszebajew (48 l.) trener Vive Tauronu Kielce.

"Super Express": - W czwartek w pierwszym tegorocznym meczu Ligi Mistrzów gracie na wyjeździe z IFK Kristianstad i będziecie stuprocentowym faworytem.

Talant Dujszebajew: - Nie lubię, gdy przed meczem wskazuje się - ten jest silniejszy. Kristianstad ma wielu świetnych zawodników. Są Norwegowie O'Sullivan, Bjornsen i Eriksen, Irakijczyk Jamali. Myślę, że większość z nich trafi do Bundesligi. Mam wielki szacunek dla rywali. Dziś dla mnie Kristianstad to najlepsza drużyna świata.

- W Szwecji nie zagrają kontuzjowani Grzegorz Tkaczyk i Mariusz Jurkiewicz. Poza tym wszyscy zdrowi?

- Dopiero mniej więcej za dwa tygodnie w pełni sił będzie Krzysiek Lijewski. Ale nie ma co narzekać. Pech jednego to szansa dla innych. Na mecz zabieram 14 ludzi, w tym młodego Branko Vujovicia, który coraz odważniej puka do pierwszej drużyny.

- Po sezonie straci pan chorwackiego skrzydłowego Ivana Cupicia, który odchodzi do Vardaru Skopje. Nie dało się go zatrzymać?

- Bardzo cenię Ivana, ale skoro wybrał inną drogę, to życzę mu jak najlepiej. Podobnie jak Denisowi Bunticiowi, któremu też kończy się kontrakt. Jestem zwolennikiem, żeby tam, gdzie pracuję, grało jak najwięcej zawodników z tego kraju. Dlatego w ich miejsce chcę wprowadzić utalentowanych Polaków.

- Złożył już pan aplikację do konkursu na trenera naszej reprezentacji?

- Spokojnie. Tak poważnych dokumentów nie pisze się na kolanie. Trzeba dopracować wszystkie szczegóły. Ale nie przegapię terminu, bo bardzo chcę pracować z waszą kadrą.

- Jest pan faworytem.

- Wiem, że zgłosiło się już kilka znanych nazwisk. To świadczy o tym, że Polska to klasowa drużyna, z którą wielu fachowców chce pracować. A żadnym faworytem się nie czuję. Wszystko zweryfikuje życie, choć powtarzam - byłbym dumny, mogąc prowadzić Polskę.

- Rozmawiał pan o prowadzeniu reprezentacji Polski z kadrowiczami z Vive?

- A po co? Przecież to nie zawodnicy wybierają trenera, tylko szefowie Związku Piłki Ręcznej w Polsce. Moi podopieczni doskonale wiedzą, co mam do zaoferowania biało-czerwonym, jak wygląda mój warsztat. Teraz wszystko zależy od ludzi ze związku. Oni muszą zdecydować, czy jestem odpowiednim kandydatem na to stanowisko.

Najnowsze