Jak zacząć grać w golfa? Pierwsze kroki na polu

2017-07-10 16:30

W Polsce wciąż istnieje przeświadczenie, że golf jest sportem dla elit i nikt spoza nich nie może bawić się dobrze na polu. Postanowiliśmy to sprawdzić i sami udaliśmy się do Sobieni Królewskich, by spróbować swoich sił w tym popularnym za Oceanem czy w Wielkiej Brytanii sporcie. Przy okazji porozmawialiśmy z Piotrem Ragankiewiczem, byłym kapitanem reprezentacji Polski, a obecnie trenerem golfowym, oraz Sekretarzem Generalnym Polskiego Związku Golfa Batłomiejem Chełmeckim. Już możemy zdradzić, że bawiliśmy się świetnie i na pole na pewno wrócimy, nie wydając przy tym fortuny.

Golf w Polsce

Jeszcze jakiś czas temu o golfie w naszym kraju było zupełnie cicho. Przez kilka lat Polski Związek Golfa wykonał jednak ciężką pracę, by nieco spopularyzować ten sport nad Wisłą. Udaje się to robić systematycznie i z roku na rok wzrasta liczba osób uprawiających tę piękną dyscyplinę. Duża w tym zasługa prywatnych inwestorów, którzy wykładają pieniądze na budowę wspaniale położonych pól. W tym momencie 18-dołkowych obiektów jest w Polsce 19 i tylko 1 z nich sfinansowany został z pieniędzy publicznych (w Gorzowie Wielkopolskim). Oprócz tego mamy także 18 pól z 9-dołkowych, 3 6-dołkowe oraz 26 obiektów treningowych. Pola to jednak nie wszystko, nie byłoby przecież golfa bez… golfistów. Tych także z roku na rok przybywa. - Zainteresowanie tym eleganckim sportem w Polsce stale rośnie, Dziś każde większe miasto ma w swojej okolicy chociaż jeden obiekt umożliwiający grę w golfa. Staje się on coraz bardziej dostępny. Pola golfowe w okolicach Warszawy powoli zaczynają pękać w szwach. W golfa gra wiele rodzin, dla których przygotowywane są specjalne pakiety promocyjne – opowiedział nam Sekretarz Generalny PZG, pan Bartłomiej Chełmecki. Jego słowa potwierdzają liczby. Obecnie w Polsce zrzeszonych jest 4726 golfistów, z czego 1003 osoby to kobiety. Na uwagę zasługuje również fakt, że dzięki działaniom Związku dyscyplinę tę uprawia coraz więcej młodych osób. Obecnie mamy 491 juniorów, a nieoficjalne szacunki mówią, że młodzieżowców jest nawet dwa razy więcej. Dla porównania w 2015 roku oficjalne dane podawały, że juniorów jest 303. Warto również zaznaczyć, że w naszym kraju odbywa się największy turniej golfowy kobiet środkowo-wschodniej Europy. Mowa o Dr Irena Eris Ladies Golf Cup, który przyciąga nie tylko najlepsze zawodniczki, lecz także tłum kibiców.


Pole w Sobieniach Królewskich pozwala się mocno zrelaksowa (Fot. Super Express)

Ile to kosztuje? Czyli sport nie tylko dla elit

Na polu golfowym w Sobieniach Królewskich powitał nas Piotr Ragankiewicz. Nie mogliśmy chyba trafić na bardziej kompetentną osobę, która odpowiedziałaby na nurtujące pytania oraz przeprowadziła przez pierwsze kroki na polu. Ragankiewicz to były kapitan reprezentacji Polski w golfie, z którą uczestniczył między innymi w mistrzostwach Europy. Jest także jednym z niewielu ludzi w naszym kraju, którzy mają stopień profesjonalnego trenera. Przede wszystkim zastanawiało nas to, jakie koszty musi ponieść początkujący golfista. Odpowiedź mocno zaskoczyła – okazało się, że wbrew powszechnej opinii, nie trzeba wcale wydawać fortuny, by zacząć przygodę. - Stereotyp gracza to facet ubrany za 3000 złotych, mający kije 5 razy droższe. Pamiętajmy jednak, że taką samą polówkę, tak samo dobrze prezentującą się, można kupić w sieciówce za 30 złotych i spodnie za podobną cenę. Wystarczy także zwykłe sportowe obuwie. Przy pierwszym kontakcie z golfem jedyny koszt to wynajęcie instruktora. Zazwyczaj w ramach zajęć jest już zapewniony sprzęt. Koszt jest podobny do trenera tenisa - od 70 do 200 złotych. Później jak już sami chcemy kontynuować przygodę, to wystarczą nam 2-3 kije, które można kupić po 60-70 złotych za sztukę. Większość pól wyznacza strefy do krótkiej gry. Jeśli ktoś posiada własny sprzęt, to w takim miejscu może spędzić godzinę lub dwie bez dodatkowych kosztów. Jeśli chodzi o późniejsze koszty, to wszystko zależy od pola. Runda golfowa waha się od 150 złotych do 250 złotych. Warto jednak zaznaczyć, że to cena za cały dzień rozrywki – wyjaśnił szczegółowo Piotr Ragankiewicz.

Etykieta – nie zakładaj jeansów!

- Podstawowe zasady etykiety golfowej nie różnią się bardzo od innych dziedzin życia – mówił nam trener. - Przede wszystkim bezpieczeństwo - nie uderzamy piłki wtedy, gdy możemy kogoś nią trafić. Musimy być pewni, że nie stawiamy kogoś w potencjalnym niebezpieczeństwie. Druga najważniejsza zasada jest taka, by nie przeszkadzać innym graczom. Gdy ktoś uderza, to nie rozmawiamy przez telefon, nie prowadzimy dysput, nie robimy nic, co może go rozproszyć – wyjaśnił chwilę później. Pierwsze co rzuciło nam się w oczy po przyjeździe na obiekt, to bardzo podobny ubiór wszystkich graczy. Okazało się, że wciąż istnieje zasada o odpowiednich „dresscodzie” na polu golfowym. - Golfa od innych dyscyplin odróżnia fakt, że wciąż jest zachowany sposób ubioru. Na polu obowiązuje koszulka z kołnierzykiem - polo, kobiety mogą nosić taką bez ramiączek. Spodnie niekoniecznie muszą być długie, ale ani jeansy, dresy czy bojówki – stwierdził szkoleniowiec. Większość osób, które spotkaliśmy miała na sobie odzież firm Titleist i FootJoy, które uchodzą za liderów wśród golfistów.

Jak zacząć, czyli pierwsza wizyta na polu

Jak już wcześniej pisaliśmy, nie mieliśmy żadnego doświadczenia jeśli chodzi o grę w golfa na żywo. Oczywiście, próbowaliśmy swoich sił na konsolach, ale ruszanie padem jest znacznie prostsze niż machanie dość ciężkim kijem. Do Sobieni Królewskich przyjechaliśmy więc jako kompletni amatorzy i musieliśmy od samego początku być prowadzeni za rękę. Co w takiej sytuacji powinien zrobić kandydat na golfistę? Z odpowiedzią pospieszył Ragankiewicz. - Zawsze pierwszym krokiem na polu golfowym powinno być spróbowanie samej gry, niezależnie od tego, co nas przywiodło – stwierdził, gdy spytaliśmy czy czeka nas szkolenie teoretyczne. - Jeśli mamy pierwszy kontakt z golfem, to nie należy bawić się w teorię. Mamy kije, piłki i staramy się uderzyć jak najlepiej. Oczywiście, podstawy, takie jak zasady muszą zostać wyjaśnione – dodał nasz trener. Były kapitan reprezentacji Polski nie ma także wątpliwości, że amatorzy powinni korzystać z rad bardziej obytych na obiektach golfowych ludzi. - Osobiście polecam, żeby na ten pierwszy krok wziąć sobie instruktora, by nie robić tego samemu. Wówczas kontakt może być mniej przyjemny. Z instruktorem początek jest znacznie bardziej przyjazny – powiedział nam. Jak wyglądały pierwsze zajęcia? Klasycznie. Zaczęliśmy od zaspokojenia podstawowej żądzy, czyli sprawdzenia jak daleko może polecieć piłka. Później przeszliśmy do puttowania, czyli uderzeń z najbliższej odległości i po ponad godzinie ręce i kręgosłupy już były przekonane, że to trudny sport!

Kije – czego używa każdy golfista?

Gdy byliśmy już odpowiednio ubrani, przeszliśmy do rzeczy w golfie chyba najważniejszej – kijów. Dowiedzieliśmy się między innymi, że istnieją trzy typy takich, każdy służy do wykonywania innych uderzeń. Najpierw dowiedzieliśmy się o istnieniu putterów do wykonywania krótkich uderzeń – trafiania do dołka z bliskiej odległości. Następnie zaznajomiliśmy się z „żelazami”. – Jest ich całkiem sporo, a główną cechą różnicującą jest kąt nachylenia. To on odgrywa największą rolę. Dzięki niemu możemy korygować wysokość uderzenia, ale piłka nie leci wyjątkowo daleko – rzeczowo wyjaśnił Ragankiewicz. Ostatnim typem kijów są „woody”. Golfiści używają ich przede wszystkim do rozpoczynania gry – po uderzeniach piłka leci najdalej. My tym razem odpuściliśmy grę takimi „potworami”.


Komplet kijów golfowych (Fot. Super Express)

Zielona karta – golfowe prawo jazdy

Jeśli po pierwszej grze na polu spodoba się wam, to powinniście pomyśleć o wyrobieniu tak zwanej zielonej karty. - To swojego rodzaju prawo jazdy dla golfisty. Na polu piłki latają po 200 metrów i nie ważą tyle, co te do tenisa stołowego. Kije źle użyte również mogą być niebezpieczne. Właśnie zielona karta służy do tego, by wiedzieć jak zachować bezpieczeństwo na obiekcie – wytłumaczył trener. Co daje nam taki kurs i jak długo on trwa? - Całą teorią stojącą za zieloną kartą jest to, by umieć się zachować podczas gry. Kurs, według zaleceń Europejskiego Związku Golfa, powinien trwać 10 godzin. To jest mniej więcej czas, w którym powinniśmy opanować w miarę podstawową technikę gry oraz sposób poruszania się. Dla niektórych ten czas jest za krótki, innym wystarczają 4 godziny. Po wyrobieniu zielonej karty powinniśmy być w stanie zagrać rundę w golfa, czerpać z niej przyjemność i nikogo nie uszkodzić – powiedział Piotr Ragankiewicz.

Wrażenia

Jeśli spytacie czy wrócimy jeszcze na golfa po tej szybkiej pierwszej lekcji, to z pełną świadomością odpowiemy – oczywiście! Po pierwsze, dowiedzieliśmy się, że stać na to nie tylko krajowe elity. Po drugie, to wymagający sport – na drugi dzień nie czuliśmy rąk, a ból kręgosłupa nie ustępował jeszcze przez kolejną dobę. Dla osób aktywnych fizycznie to z pewnością świetna odskocznia. Po trzecie, chyba najważniejsze, golf daje możliwość obcowania z naturą. Przepięknie położone pole w Sobieniach Królewskich pokazało nam esencję tej dyscypliny. Zupełna cisza i tylko szum drzew i śpiew ptaków – to najlepszy sposób na relaks lub weekend z rodziną. Nie jesteśmy wyjątkami. Piotr Ragankiewicz przedstawił nam statystyki, które jednoznacznie pokazują, że większość osób po pierwszej lekcji wraca na pole, a 40% z nich wyrabia po jakimś czasie zieloną kartę i regularnie ćwiczy grę w golfa.

Najnowsze