Michał Listkiewicz

i

Autor: East News

Nie pluć na boki

2017-07-17 4:00

"Pnąc się po zawodowej drabinie nie pluj na boki, bo kiedyś możesz wracać" - tę maksymę dedykuję paru osobom z piłkarskiej rodziny, które jakby odleciały po wywindowaniu się reprezentacji polski na historyczny szczyt. Nie chodzi oczywiście o Bońka, Nawałkę czy Lewandowskiego, bardziej o ich akolitów.

Nasz żużel święci triumfy i choć nie kręci mnie ta dyscyplina, to uchylam kapelusza i gratuluję. Za żużlem nie przepadam z jednego powodu: wolę dyscypliny, które może uprawiać każde dziecko naśladując idoli. Czyli gry zespołowe, lekkoatletykę, kolarstwo. Domorośli żużlowcy straszą na szosach w myśl zasady "motocykle są wszędzie".

Do kina przychodzi się dobry kwadrans po rozpoczęciu seansu - wiadomo reklamy - a przerwy w emisji telewizyjnego serialu przeznacza na zaparzenie kawy lub spacer z psem. Na meczu nie mamy takich problemów. Rozgrzewka zawodników to okazja do dyskusji o składach i taktyce a w przerwie na kiełbaskę. Kultowy działacz Zdzisio Kręcina układał tabelę ligową według jakości kiełbasek pod stadionem, mistrzem była Odra Wodzisław, tuż za nią Legia.T o dla kibiców-szaraków bo VIPY raczą się kawiorem zapijanym koniakiem, po którym nie rozpoznają drużyn.

Polityk musi mieć jaja, co przypominam w rocznicę rzezi wołyńskiej. Tylko SLD i PSL mają odwagę wykrzyczeć Ukraińcom w twarz, że Bandera był zbrodniarzem, pozostałe partie lawirują, a dyplomowany historyk Donald Tusk nie uważał na wykładach. Szkoda, że mocni w pysku wszelacy Marcinkiewicze, Niesiołowscy i Lewandowscy w tej tragicznej dla Polaków sprawie milczą. Używają sobie za to na kibicach nazywając ich hołotą przy życzliwym rechocie jaśniepaństwa Lisów.

Najnowsze