Do polskiej drużyny nie wrócili jeszcze wszyscy podstawowi gracze. Z tych, których nie było na inaugurację LŚ, pojawił się Bartosz Kurek i zdobył 17 pkt. Rekonwalescenci Mateusz Mika i Fabian Drzyzga są na razie poza składem, a Michał Kubiak nie był wprowadzany na parkiet. W szóstce trener Stephane Antiga postawił na Bartosza Bednorza, który toczy walkę o miejsce w składzie olimpijskim z Arturem Szalpukiem. – Trwa selekcja, każdy może pokazać na co go stać – tłumaczy selekcjoner. Polacy wymęczyli wygraną, prezentując, szczególnie na początku spotkania, bardzo słabą skuteczność w ataku.
Widać było wyraźnie, że nasi siatkarze są w treningu siłowym. Akcjom nad siatką brakowało mocy, zawodnicy byli ociężali, ale na szczęście dla gospodarzy Argentyńczycy podarowali nam wiele piłek przez własne błędy. - Może poziom nie jest jeszcze najwyższy, ale robimy wszystko, żeby wygrać – kwituje Antiga Trybuny Atlas Areny nie były w piątek wypełnione nawet w połowie. Wszystko wskazuje, że zawiniły zbyt wysokie ceny biletów. PZPS określił koszt najtańszego biletu na jeden dzień na 140 zł.
W drugim meczu łódzkiej imprezy Polacy zagrają z mistrzami olimpijskimi Rosjanami, którym tydzień temu ulegli w Kaliningradzie. W niedzielę czeka nas starcie z mistrzami Europy Francuzami. Trójkolorowi na otwarcie turnieju wygrali ze sborną 3:0.