ME siatkarzy 2015. Mateusz Mika: Wszystko mnie boli, ale nie pękam

2015-10-14 10:17

Na razie nie miał po drugiej stronie siatki rywali z najwyższej półki, ale Mateusz Mika (24 l.) i tak zadziwia formą w czasie mistrzostw Europy w Bułgarii. Sam jednak przyznaje, że tak różowo wcale nie jest. - Muszę stosować środki przeciwbólowe - zdradza.

Mika, gracz raczej kruchej konstrukcji fizycznej, imponuje równą dyspozycją. I to mimo że kadra rozegrała już w tym sezonie ponad 30 spotkań, w tym przed kilkoma tygodniami morderczy Puchar Świata w Japonii.

- Co to w naszym przypadku znaczy świeżość, to sam się nieraz zastanawiam - komentuje przyjmujący Lotosu Gdańsk. - W Bułgarii muszę się wspomagać różnymi środkami, żeby nic nie bolało. Ale skoro wygrywamy, to nie narzekam i nie pękam, tylko cieszę się, że udało się wygrać wszystkie spotkania.

A przecież ME to nie koniec gry, bo potem od razu liga - przypomina Mika. - Taka praca, jesteśmy przystosowani, pogodziliśmy się z tym. Może są sportowcy, których nigdy nic nie bolało, ale to chyba jakieś wyjątki. Nie ma szans, żeby nie bolało, jeśli spędza się w hali i siłowni dużo czasu przy dużych obciążeniach.

ME siatkarzy 2015. Statystyk kadry dla "Super Expressu"

Także bułgarscy organizatorzy nie przyczyniają się do tego, by siatkarze w wygodzie spędzali kolejne dni. Z Warny do Sofii Polacy musieli podróżować wynajętym na własną rękę autokarem, żeby nie wstawać nocą na poranny samolot - jedyny zaoferowany przez miejscowych.

- Podróż nie była najprzyjemniejsza, ale przetrwaliśmy i powoli wszyscy doszli do siebie po siedzeniu w połamanych pozycjach w trakcie jazdy - opowiada Mika.

Wczoraj wieczorem, już po zamknięciu tego wydania "SE", polscy siatkarze poznali rywala w środowym ćwierćfinale. Decydował o tym baraż Holandia - Słowenia.

- Nie mogę się doczekać ćwierćfinału i jest mi obojętne, z kim zagramy - mówi Mika. - Kilku Holendrów znamy dobrze z ubiegłego sezonu ligowego z Kędzierzyna, ze Słoweńcami wygraliśmy już w Bułgarii. Jeśli w walce o półfinał zagramy dobrze, to wygramy z tym czy innym rywalem. A potem marzy mi się gra o medale.

Najnowsze