Polska - Australia: Paweł Zatorski marzy o... NBA!

2016-06-05 14:13

O emocjach związanych z IO w Rio, egzaminach dziewczyny na Uniwersytecie Medycznym, kibicowaniu tenisistom i koszykarzom oraz selekcji w drużynie rozmawiamy z Pawłem Zatorskim (26 l.), libero reprezentacji Polski w siatkówkę.   O emocjach związanych z IO w Rio, egzaminach dziewczyny na Uniwersytecie Medycznym, kibicowaniu tenisistom i koszykarzom oraz selekcji w drużynie rozmawiamy z Pawłem Zatorskim (26 l.), libero reprezentacji Polski w siatkówkę Normal 0 21 false false false PL X-NONE X-NONE

- Awansowaliście już na Igrzyska Olimpijskie w Rio de Janeiro. Jakie emocje ci towarzyszą?

- Przede wszystkim ulga. Nareszcie się udało. Podchodziliśmy do tego tematu trzy razy, ale najważniejsze, że wszystko zakończyło się pozytywnie. Nie ma ważniejszej imprezy dla sportowca niż taki turniej. Każdy chce w nim zagrać, dlatego robiliśmy wszystko, co mogliśmy, żeby jechać do Brazylii. Mieliśmy w tym czasie prawdziwą huśtawkę emocji: od bycia w euforii i awansu na wyciągnięcie ręki do otarcia się o niepowodzenie. Nareszcie jednak się udało. Jedziemy do Riooo!

- Byłeś bardzo blisko wyjazdu na IO w Londynie, ale przepis o tym, że w turnieju olimpijskim gra tylko dwunastu zawodników wprost uderza w twoją pozycję.

- Niestety, na igrzyska leci jeden libero, a we wszystkich kwalifikacjach gra dwóch. Obecny skład będzie okrojony. Nie wiadomo, kto wystąpi w Brazylii. Nie chcemy jednak teraz się tym zajmować i smucić, a dokończyć spokojnie kwalifikacje. Moim marzeniem jest wyjazd do RIO, ale decyzję podejmuje trener.

- Koledzy opowiadają o olimpijskich przygodach? To żywy temat?

- Wieczorem, na kolacji po awansie trochę opowiadali. Marzymy wszyscy o tym, żeby tam pojechać i przeżyć imprezę, więc trochę dopytywaliśmy. Najwięcej opowiadał nam Bartek Kurek.. Widać, że gra w Londynie zrobiła wywarła na nim duże wrażenie. To impreza, której przecież nie da się porównać z żadną inną. Tysiące sportowców, setki tysięcy kibiców i oczy całego świata zwrócone na Rio.

- W 2012 roku nas zespół jechał do Londynu z dużymi nadziejami. Skończyło się na pechowej porażce z Australią w grupie, potem łomocie od Rosji. A teraz? Na co stać nasz zespół?

- Wtedy balon oczekiwań był tak napompowany, że niestety w końcu pękł. Owszem mieliśmy duże szanse na dobre miejsce i dość prostą drogę do finałowej czwórki, ale jednak nie wykorzystaliśmy tego. Mam nadzieję, że w tym roku będzie inaczej. Nie chcę jednak na razie wróżyć, które miejsce zajmiemy.

- Wtedy mówiło się, że zwycięstwo w Lidze Światowej odbiło się na naszej postawie w Londynie. Szczyt formy miał przyjść za wcześnie. Teraz te rozgrywki nie pokrzyżują wam planów?

- Liga Światowa zawsze zaburza przygotowania do dużych turniejów. To prestiżowe rozgrywki, które trudno odpuścić. Szczególnie, że często zbiegają się z okresem podpisywania kontraktów i wszystkim zależy na dobrych występach. Teraz będziemy ją traktowali nieco inaczej. Będziemy w toku przygotowań do IO, bo priorytet na ten sezon jest jeden.

- Gdy myślisz o IO i wyjeździe do Ameryki Południowej, to co przychodzi ci na myśl?

Tylko i wyłącznie igrzyska. Nad niczym innym się nie zastanawiam, poza aspektem sportowym. To, gdzie gramy, ma dla mnie mniejsze znaczenie. Zresztą wcale nie jestem jeszcze pewny wyjazdu do Rio, więc nie ma co snuć planów. W tej chwili jestem dumny z awansu i z tego się cieszę.

- Ale wielu zawodników, którzy byli na tej imprezie mówi wprost, że można spotkać tam idoli z innych dyscyplin, zawodników, którym na co dzień się kibicuje.

- Bez wątpienia tak jest. Sam jestem kibicem wielu dyscyplin, choć zawsze przede wszystkim kibicuję Polakom. Największe gwiazdy, które chciałbym spotkać w Rio? Chyba tenisiści i koszykarze. Mocno ekscytujemy się w naszej drużynie finałami NBA. Jest nawet podział na fanów jednej i drugiej drużyny. Na pewno duże emocje wzbudziłoby spotkanie któregoś z tych zawodników z NBA.

- Po powrocie z Tokio znajdziesz czas na jakieś krótkie wakacje?

- Niestety nie... Moja dziewczyna Angieszka od wtorku ma egzaminy na Uniwersytecie Medycznym. Studiuje tam na wydziale lekarskim. Będę ją wspierał i kibicował jej. To ważny dla nas czas i chce być blisko niej.

Najnowsze