Polacy rozpoczną grę w drugim dniu imprezy, w czwartek, meczem z Włochami, którzy od dłuższego czasu przebywają w Brazylii.
- Dlatego będą mieli nad nami przewagę lepszej aklimatyzacji, ale to nie znaczy, że nie możemy z nimi wygrać - uważa Antiga, który pilnie analizuje też grę kolejnych rywali. Francuz jest tak skrupulatny, że ma już na tapecie taktykę Brazylijczyków, a przecież nie wiadomo nawet, czy biało-czerwoni trafią na canarinhos. To możliwe dopiero po ewentualnym wyjściu z grupy.
Finał Ligi Światowej: Stpehane Antiga ogłosił kadrę na Final Six
- Nie mam wyjścia, muszę się przygotowywać na każdą możliwość - tłumaczy "SE" Antiga. - Układ turnieju jest taki, że od ostatniego meczu grupowego do kolejnego, być może z "kanarkami", upłynie zaledwie kilkanaście godzin. - Amerykanów, którzy grają w drugiej grupie, już znam, ale pozostałych trzeba mieć rozpracowanych już teraz, bo półfinały odbędą się rano, dzień po drugim meczu grupowym - podkreśla selekcjoner, który przed wylotem zaskoczył kibiców brakiem powołania dla świetnie grającego w Iranie atakującego Jakuba Jarosza (28 l.). W jego miejsce zabiera do Brazylii Dawida Konarskiego (26 l.).
Antiga przekonuje, że decydowały wyłącznie względy sportowe i taktyczne.
- To był trudny wybór, dokonałem go po dogłębnej analizie meczów - tłumaczy. - Jestem Kubie bardzo wdzięczny, ale uznałem, że potrzeba nam wzmocnienia bloku przy podwójnych zmianach, których dokonuję, gdy rozgrywający jest pod siatką. To ma mi zapewnić Konarski. Przez chwilę zastanawiałem się, czy nie zabrać trzech atakujących, na wypadek jakichś dolegliwości zdrowotnych Kurka. Ale Bartek czuje się już dobrze - dodaje Antiga.
