Tuż przed meczem do boksu Pawlickiego na Motoarenie wkroczyli policjanci i przebadali go na obecność alkoholu w wydychanym powietrzu. Alkomat wskazał wynik 0,0, więc Przemek mógł przystąpić do meczu. Zdobył 7 punktów.
- Tak, byłem badany - potwierdza nam Pawlicki. - Jako profesjonalista wiem, że nie mogę sobie pozwolić na żadną wpadkę przed meczem. Zawsze mogę być zbadany i dlatego nie piję żadnego alkoholu. Jestem przyzwyczajony do takich sytuacji i badaniu mogę zostać poddany w każdej chwili.
- Poprosił nas o to organizator i policjanci wykonali badanie - informuje z kolei Wioletta Dąbrowska z zespołu prasowego Komendy Miejskiej Policji w Toruniu.
Pierwszy mecz finałowy wygrali torunianie 49:41. Jednak ośmiopunktowa przewaga nie gwarantuje złota. Działacze Get Well chcą być pewni, że tor w Gorzowie będzie odpowiednio przygotowany i pozwoli na równą walkę. Dlatego wyszli z wnioskiem o wcześniejsze pojawienie się tam komisarza toru. Grzegorz Janiczak będzie tam już w sobotę przed południem, koszty pokryje klub z Torunia.
- Mam nadzieję, że komisarz, sędzia oraz przewodniczący jury zwrócą uwagę na przygotowanie nawierzchni w Gorzowie. Liczymy na prawdziwą sportową rywalizację, a nie na skandale! - mówi menedżer klubu Jacek Gajewski.
Wypowiedzi Gajewskiego zdenerwowały trenera Stali Stanisława Chomskiego.
- Niech pan Gajewski poczyta sobie regulamin. I niech przestanie się zamartwiać, bo jeśli ktoś przed rewanżem zaczyna szukać dziury w całym i problemów z torem, to świadczy to tylko o jego słabości. Swoją drogą to w Toruniu nawierzchnia cały czas przygotowywana jest tak, że tam bardziej przyczepna jest szeroka i jakoś nikt nie robi z tego halo. Dlatego lepiej będzie, jak każdy będzie patrzył na siebie - stwierdził Chomski.