GP Polski. Piotr Pawlicki rozmawia z Bogiem jak z przyjacielem! [ZDJĘCIA]

2016-08-27 10:57

Dwa tygodnie temu w Malilli Piotr Pawlicki (22 l.) po raz pierwszy w karierze stanął na podium żużlowej Grand Prix. - Teraz marzę o zwycięstwie! Stać mnie na to - mówi nam przed Grand Prix Polski w Gorzowie żużlowiec, który nie wstydzi się głębokiej wiary w Boga.

„Super Express”: - Sukces w Malilli uskrzydlił cię?

Piotr Pawlicki: - Od zawsze marzyłem, żeby stanąć na podium Grand Prix. Udało się. Ciężko opisać to w jakichkolwiek słowach, bo podium GP to już najgrubsza elita. To dodaje mi tylko mocy i optymizmu. Teraz celuję jeszcze dalej – w zwycięstwo. Stojąc na trzecim stopniu podium myślałem sobie, że teraz muszę zrobić wszystko, żeby wygrać. Stać mnie na to.

- Lubisz gorzowski tor?

- Uwielbiam tam jeździć! To jeden z moich ulubionych torów. Lubię techniczne tory, a Gorzów taki ma. Ostre łuki, fajne ścieżki. Trzeba się do niego dobrze spasować i podejść do zawodów ze spokojem.

- W tym roku byłeś kapitanem reprezentacji Polski, która wywalczyła złoto DPŚ. To chyba wielka nobilitacja dla 23-latka.

- Jeszcze nie czytałem biografii trenera Marka Cieślaka, ale podobno napisał, że jeśli nie byłbym żużlowcem, to na pewno szefem jakieś zorganizowanej grupy. Jakimś menedżerem na przykład. Pokierował się słowami z książki i pod nieobecność Maćka Janowskiego mianował mnie kapitanem. Miło.

- Lubisz rządzić?

- Nawet nie o to chodzi. Ale lubię pomagać innym, co w naszym indywidualnym sporcie nie zawsze jest korzystne. To nie jest jak w piłce nożnej, że zawsze gramy w tej samej drużynie. Uwielbiam konsultować się z chłopakami, podpowiadać. Staram się być miły i pomocny. No, chyba, że poniosą mnie nerwy. Ale później zawsze podejdę, przeproszę.

- Jak spędzasz wolny czas?

- Czasami lubię po prostu poleżeć brzuchem do góry. Ale kocham też konie i jeździectwo. Jeszcze trzy lata temu startowałem w zawodach jeździeckich w Jaszkowie, gdzie zaliczyłem debiut. Ale zostawiam to siostrze Dajanie, która świetnie sobie radzi. Wygrała w tym roku kilka Grand Prix, była na mistrzostwach Europy w Dublinie.

- Na ręce nosisz symbole religijne. Wiara ma dla ciebie duże znaczenie?

- Tata zawsze dbał o to, żebyśmy co niedziela chodzili do kościoła. Teraz, kiedy pracuję w niemal każdy weekend, jest to trudne. Ale wierzę mocno w Boga. Zawsze przed meczem modlę się. To taka rozmowa z Bogiem, jak z dobrym przyjacielem. Dodaje mi to otuchy. Modlę się dobry wynik, a także zdrowie. Nie tylko dla siebie, ale i dla kolegów. Abyśmy wszyscy cało i zdrowo przejechali zawody.

Klasyfikacja generalna

1. Greg Hancock (USA) 83 pkt

2. Tai Woffinden (W. Brytania) 71

3. Jason Doyle 71

4. Maciej Janowski 64

...6. Bartosz Zmarzlik 61

...8. Piotr Pawlicki 50

Najnowsze