Jacek Rempała ledwie pochował syna, a już wraca na tor

2017-03-31 4:00

Wiele wskazuje na to, że Jacek Rempała (46 l.), który w maju zeszłego roku w wyniku wypadku na torze stracił syna Krystiana (+ 18 l.), będzie mógł wznowić karierę. Rempała przekonał żużlową komisję, że powinna dać mu szansę i możliwe, że w nadchodzącym sezonie wystartuje w zawodach ligowych. W środowisku zawrzało.

"Jaca" to weteran polskiego żużla, ale ostatni raz regularne występy zanotował w 2014 roku w barwach drugoligowego KSM Krosno (9 meczów, średnia 1,7 pkt/mecz). Na pomysł powrotu na tor wpadł kilka tygodni po śmierci syna Krystiana, który 28 maja ub.r. zmarł w wyniku urazów głowy, których doznał sześć dni wcześniej podczas meczu ligowego ROW Rybnik z Unią Tarnów. - Po tragedii, jaka spotkała mojego syna, nie mogę sobie znaleźć miejsca w domu. Żużel to całe moje życie, dlatego chcę spróbować jeszcze wrócić na tor - przekonywał Rempała.

Po roku walki prawdopodobnie dopnie swego, bo przed Główną Komisją Sportu Żużlowego przedstawił trzy niezależne opnie psychologów oraz poręczenie wystawione przez trenerów Unii Tarnów Mirosława Cierniaka i Pawła Barana. Został dopuszczony do egzaminu teoretycznego, a jeśli go zda, będzie na ostatniej prostej do wznowienia kariery.

Środowisko jest podzielone, a pięciokrotny drużynowy mistrz Polski Jan Krzystyniak (59 l.) stwierdził nawet, że bałby się stanąć pod taśmą z Rempałą seniorem.

Najnowsze