Robert Kubica musiał zostać zgłoszony przez Renault do oficjalnych testów na Węgrzech, jeśli naprawdę on i zespół myślą o startach w wyścigach Grand Prix. Polak nie posiada bowiem obecnie superlicencji, którą musi uzyskać, by ścigać się w Formule 1. Może na nią zapracować wyłącznie jeżdżąc w najnowszym modelu bolidu. Dotychczas francuski zespół sprawdzać krakowianina w pojeździe z 2012 roku. Jeśli wierzyć medialnym doniesieniom z Niemiec, decyzja Renault niesie za sobą poważne konsekwencje - jest to jednoznaczna rezygnacja z usług Jolyona Palmera i chęć zastąpienia go Kubicą. Podobnego zdania jest także Niki Lauda, który w rozmowie z "Super Expressem" podkreślił, że logika nakazuje myśleć o powrocie Polaka.
Niki Lauda: Robert Kubica? Nie mogę się doczekać jego powrotu!
Decyzja Renault błyskawicznie podbiła serca fanów Formuły 1. "Stawiam pieniądze na Kubicę. Coś mi mówi, że on was wszystkich zaskoczy i oczaruje", "Dziękuję Wam bardzo! Naprawdę nie mogę się doczekać Roberta w nowym bolidzie", "Powodzenia dla obu, ale przede wszystkim dla Kubicy. Mam nadzieję, że będzie zadowolony z jazdy" - to tylko niektóre z wpisów na Twitterze pod informacją o składzie Renault na testy. Do bolidu krakowianin wsiądzie 2 sierpnia.
And our driver line-up for the post-#HungarianGP test?
— Renault Sport F1 (@RenaultSportF1) 24 lipca 2017
Robert #Kubica and @NicholasLatifi pic.twitter.com/QSjwoYxSjx