Krystian Rempała

i

Autor: Paweł Wilczyński/CYFRASPORT Krystian Rempała

Krystian Rempała w stanie krytycznym! TŁUMIK przyczyną wypadku?!

2016-05-24 16:52

- Gdyby tylko słuchano zawodników, wielu wypadków dałoby się uniknąć. Niestety, federacja połasiła się na dotację z unii, wprowadziła nowe tłumiki, które rażąco wpływają na bezpieczeństwo – mówi po wypadku Krystiana Rempały (18 l.) Krzysztof Cegielski (37 l.). Młody zawodnik Unii Tarnów wciąż walczy o życie w jastrzębskim szpitalu, a „Cegła” wierzy, że wkrótce na torach żużlowych znów będzie bezpiecznie.

"Super Express": - Co było przyczyną wypadku Rempały?
Krzysztof Cegielski: - Na dokładną analizę przyjdzie jeszcze czas, bo teraz najważniejsza jest modlitwa. Każdy wypadek mnie denerwuje, bo wiele z nich można było uniknąć, gdyby tylko słuchano zawodników w kwestii nowych tłumików.
- Jak tłumiki wpływają na bezpieczeństwo?
- Tłumiki zatkane wprowadzono w 2011 roku. Powodują one przegrzewanie się motocykli i silników, co znacząco wpływa na koszty. Kiedyś motocykl starczył na 25 biegów, dziś jest już wyeksploatowany po 10. Ponadto, przegrzanie silnika doprowadza do utraty mocy, a to z kolei sprawia, że motocykle na nierównościach są nie do okiełznania.
- Jak to?
- Żeby motocykl jechał bezpiecznie musi mieć odpowiednie obroty na tylnym kole, by mógł "ślizgać" się na nierównościach. Przy tych tłumikach motocykl ma zbyt mało mocy, zawodnik nie ma nad tym kontroli, odbija go i leci w bandę albo w rywala. Tak zareagował motocykl Kacpra Woryny.
- Dlaczego wprowadzono te tłumiki?
- Międzynarodowa Federacja Żużlowa połasiła się na dotację z Unii Europejskiej, której zależało na ograniczeniu głośności. Tylko że nikt nigdy nie protestował w związku z głośnością na stadionach! Nikt przecież nie chce oglądać wyścigów Simsonów, których nie słychać. Teraz jest kilka decybeli ciszej, ale diametralnie wzrósł poziom niebezpieczeństwa i kosztów.
- Jest szansa, że wrócą stare tłumiki?
- Mam nadzieję, że federacja przejadła już dotację z UE i niebawem wróci normalność. Niektórzy skorzystali na tym, że zaczęto jeździć na takich urządzeniach, bo w tym czasie poprawili wyniki, ale to myślenie krótkowzroczne. Dopiero gdy złapią kontuzję ich punkt widzenia się zmienia. Po sezonie zawodnicy powinni postawić sprawę na ostrzu noża, że albo jeździmy na bezpiecznych tłumikach, albo w ogóle.
- Wracając do Rempały – zajmuje się nim profesor Jan Talar, który leczył także pana.
- Znam go bardzo dobrze, konsultowałem z nim swój przypadek i wielokrotnie korzystałem z jego terapii. Ma świetne podejście do pacjentów, emanuje z niego optymizm. Profesor Talar ma w sobie ciepło i wrażliwość, pacjenci po wizytach u niego odzyskują wiarę, dlatego Krystian jest w dobrych rękach.

Najnowsze