W środę Adrian Solano przyćmił rywalizację zawodników, którzy na całego walczyli o kwalifikację do biegu głównego. Wenezuelczyk co chwilę przewracał się i sprawiał wrażenie, jakby narty miał pierwszy raz na nogach. Pięć kilometrów pokonał aż w pięćdziesiąt pięć minut. W drugim okrążeniu już nie biegł - był kompletnie wycieńczony! Mimo wszystko, rozbawieni kibice na arenie MŚ w Lahti docenili jego ambicję i starania. Pożegnano go gorącymi owacjami.
Słabsza dyspozycja Solano może być efektem niecodziennego zdarzenia, do którego doszło kilka tygodni temu. W Paryżu został wzięty za nielegalnego imigranta, a później aresztowano. Ostatecznie zamiast do Szwecji, gdzie miał trenować, wrócił do ojczyzny. W ostatniej chwili udało mu się trafić do Finlandii, ale na trening przed najważniejszą imprezą sportów zimowych w tym roku zabrakło już czasu.
Mimo słabego przygotowania i niepowodzenia w pierwszym starcie, Wenezuelczyk nie wraca jeszcze do domu. W czwartek wystartuje w kwalifikacjach sprintu. Zapowiada się więc kolejny hit Internetu. Biegacze ruszą na trasę, liczącą tysiąc sześćset metrów. Dzień wcześniej debiutant pokonał taki dystans w zawrotnym tempie dwunastu minut.
Solano nie można odmówić ambicji i woli walki, ale zaczyna robić się niebezpiecznie. #lahti2017 pic.twitter.com/9z4R0x5zy8
— Eurosport Polska (@Eurosport_PL) 22 lutego 2017
Nasz ulubieniec przegrał drugą rundę. Zaraz może być z tego nokaut. #lahti2017 pic.twitter.com/f5q5UVs7O8
— Eurosport Polska (@Eurosport_PL) 22 lutego 2017