MŚ w lotach narciarskich - medalowa loteria w Norwegii. Fenomenalny Robert Kranjec mistrzem, 9. miejsce Kamila Stocha

2012-02-25 18:48

Warunki pogodowe w głównej mierze decydowały o obliczu indywidualnego konkursu mistrzostw świata w lotach. W norweskim Vikersund wiało również dziś, a najlepiej przy kapryśnej pogodzie latał Słoweniec Robert Kranjec. Kamil Stoch - jedyny Polak w drugiej serii - był na 9. miejscu.

Pogoda od początku nie była łaskawa dla zawodów w norweskim Vikerund. Wczoraj konkurs przerwano pod koniec pierwszej serii, a dziś planowano - mimo nadal nie dającego za wygraną dmuchającego wiatru - rozegrać ich trzy. To również się nie udało i podium mistrzostw świata w lotach narciarskich zamiast po czterech, wyłoniono po dwóch odsłonach konkursu.

Pierwszą serią rządził wiatr, a ta stała pod znakiem zmian belki startowej. Najpierw skoczkowie latali z jedenastej belki, potem z czternastej, dziewiątej, a wreszcie - siódmej. To sprawiło, że mieliśmy nie lada dysproporcję w kwestii odległości. Niektórzy nie dolecieli nawet do dwustu metrów (174.5 metra Krzysztofa Miętusa, 168 Piotrka Żyły i 159.5 - Macieja Kota), a niektórzy - jak Norweg Andreas Fannemel - poszybowali na ponad 224 metry. Wspomnianej polskiej trójki zabrakło w drugiej serii. Jedynym Polakiem którego obejrzeliśmy w finałowej odsłonie był Kamil Stoch. Polak zajął 12. miejsce na półmetku po skoku na odległość 191 metrów.

Przeczytaj koniecznie: TAK RELACJONOWALIŚMY MISTRZOSTWA ŚWIATA NA ŻYWO.

W drugiej serii warunki pogodowe nie uległy poprawie. Olli Muotka musiał ratował się przed upadkiem po mocnym podmuchu wiatru i spadł na 136.5 metrze, a po 10 skokach mieliśmy zaledwie jeden, który przekroczył 200 metrów. W ciągu kolejnych paru skoków belka trzykrotnie wędrowała w górę - z dziesiątego miejsca docierając na piętnaste. Z takiej wysokości skakał Kamil Stoch i po locie na 211.5 metra i był na 3. pozycji w kasyfikacji. Prowadził Daiki Ito przed Thomasem Morgensternem. Marzenia o podium Stocha rozwiał jednak skaczący tuż po nim Richar Freitag, który poleciał o pół metra dalej i o niecałe 3 punkty wyprzedził Polaka. Ostecznie Stoch zajął 9. miejsce, a mistrzem świata w konkursie indywidualnym został Robert Kranjec, który – skacząc jako trzeci od końca - w drugiej serii poprawił rekord Słowenii i poszybował na 244 metry.

Tuż po nim frunął Martin Koch, który walczył jak mógł, jednak podczas lądowania „usiadł” na ziemi. Mimo niegroźnego upadku Austriakowi zaliczono odległość 2433.5 metra, co dało mu w ostatecznym rozrachunku brązowy medal. Po srebro poszybował bowiem Rune Velta, który co prawda lądował na 234.5 metrze, ale dostał znacznie lepsze noty od Kocha.

Najnowsze