Piotr Żyła od początku tego sezonu jest w dobrej formie. Nasz skoczek utrzymuje, że to zasługa czerwonej papryki. Od jakiegoś czasu powtarza, że każdego dnia zjada słoik zamarynowanego warzywa. "Wiewiór" po konkursach w Azji podsumował występy swoje i kolegów. "No to jedziemy. Azja ekspres za nami. No, nie powiem, że bywało dla mnie lepiej, bo i gorzej bywało, ale dla teamu po prostu mistrzostwo. Na cztery konkursy trzy dla nas" - napisał na jednym z portali społecznościowych.
Niewiele brakowało, by pierwsze zdanie tego wpisu nie było prawdziwe. Żyła na lotnisku w Seulu przeżył chwile grozy. Uznano go za przemytnika podczas kontroli bagażu podręcznego. Okazało się, że znajduje się w nim tradycyjnie papryka. Niestety, nie mógł wnieść jej na pokład. Pasażerom w Korei zabrania się bowiem posiadania w bagażu, wnoszonym ze sobą do samolotu, pasty z czerwonej papryki. 30-letni sportowiec musiał zostawić swój przysmak w Azji. Mamy nadzieję, że nie przełoży się to na jego postawę podczas MŚ w Lahti!
#przemytnik #papryka
A post shared by Piotr Żyła (@piotr_zyla_official) on Feb 16, 2017 at 5:36pm PST