Rosjanie nie wyglądali na zbytnio oburzonych wpadką organizatorów MŚ w biathlonie. Wydaje się, że sukces Aleksieja Wołkowa, Maksyma Cwietkowa, Antona Babikowa i Antona Szypulina przyćmił dość znaczące niedociągnięcie. Gdy tylko okazało się, że z głośników popłynęła melodia hymn, obowiązującego w latach 1990-2000, na scenie pojawił się Dmitrij Gubierniew. Rosyjski dziennikarz a capella zaintonował właściwą muzykę i odpowiednie słowa. Chwilę później przyłączyli się do niego również biathloniści.
Wyszło całkiem sympatycznie, ale austriacka wpadka w kraju triumfatorów jest szeroko komentowana. Dla Rosjan hymn jest świętością. Tym bardziej, że od 2000 roku stanowi adaptację hymnu Związku Radzieckiego, który rozpoznawalny był przez cały świat. Tuż po zakończeniu pieśni reprezentantów Sbornej, organizatorzy próbowali ratować sytuację i z głośników popłynęła właściwa melodia.
