WTA Finals: Pięć powodów, dla których Agnieszka Radwańska znów podbije Singapur

2016-10-24 9:34

Kiedy rok temu przed startem WTA Finals "Super Expres" przepowiedział, że Agnieszka Radwańska (27 l.) zatriumfuje w Singapurze, wielu pewnie pukało się w czoła. Jednak mieliśmy rację! Dziś broniąca tytułu Polka zagra ze Swietłaną Kuzniecową, ale już teraz wyrasta na jedną z faworytek w rozgrywanych od niedzieli nieoficjalnych mistrzostwach świata. Dlaczego? Oto powody:

1. Jest na fali

Tradycyjnie na kończące sezon turnieje w Azji Agnieszka przygotowała mistrzowską formę. Wygrała wielki turniej w Pekinie. W ostatnich ośmiu pojedynkach nie straciła ani jednego seta. Przegrała zaledwie dwa z ostatnich 14 spotkań. Żadna inna uczestniczka WTA Finals nie wygrywała jesienią z taką regularnością.

2. Nie ma Sereny

Tak jak rok temu w Singapurze zabraknie kontuzjowanej Sereny Williams. Co prawda Amerykanka nie dominuje już na kortach, tak jak w ostatnich latach, i straciła pozycję numer 1 w rankingu. Ale to wciąż jedyna tenisistka z czołówki, z którą Isia nie wygrała w oficjalnych rozgrywkach WTA (pokonała ją tylko w pokazowym Pucharze Hopmana).

3. Ogromne doświadczenie

Tylko Radwańska zagra w WTA Finals po raz szósty z rzędu. Dużo większe niż w przypadku rywalek doświadczenie Polki to jej ogromny atut, bo rozgrywany w grupach (systemem każdy z każdym) turniej jest bardzo specyficzny. Zawodniczki muszą radzić sobie ze zmęczeniem po długim sezonie, rozgrywając w krótkim czasie mecze z rywalkami ze ścisłej czołówki.

4. Problemy faworytek

Prawie wszystkie największe gwiazdy, które wystąpią w WTA Finals, miały ostatnio spore problemy. Garbine Muguruza (nr 6) po wygraniu French Open odpadała z hukiem z kolejnych turniejów. Do tego ostatnio walczyła z kontuzją kostki. Simona Halep (nr 4) i Karolina Pliskova (nr 5) przeplatają dobre występy ze wstydliwymi wpadkami. Na pewno groźna będzie Andżelika Kerber (nr 1), ale i ona po triumfie w US Open wygrała zaledwie pięć spotkań.

5. Już tu wygrała

- Ten triumf to ogromny zastrzyk pewności siebie. Udowodniłam sobie i innym, że jestem w stanie wygrać tak duży turniej - mówiła Radwańska rok temu po triumfie w Singapurze. Wtedy mimo kiepskiego początku (porażki w dwóch pierwszych meczach w grupie) potrafiła najlepsze zostawić na koniec. Ona wie, że na tych kortach i w tej imprezie stać ją na zwycięstwo.

Najnowsze