Pociągnął samolot i zemdlał

2008-09-16 4:55

To się nazywa walka do ostatniego tchu. Mariusz Pudzianowski (31 l.) po wygraniu przedostatniej konkurencji, po przeciągnięciu ponad 40-tonowego samolotu... zemdlał z wysiłku. Mimo to w decydującej rozgrywce nie dał szans najgroźniejszemu rywalowi i po raz piąty w karierze sięgnął po tytuł najsilniejszego człowieka na świecie.

- W takich chwilach idzie się na całego, do upadłego - przyznaje w rozmowie z "Super Expressem" najwybitniejszy od niedzieli siłacz świata. Popularny "Dominator" dokonał tego wszystkiego... na jednej nodze! Jeszcze przed eliminacjami rozgrywanych w amerykańskim Charleston zawodów odnowiła mu się bowiem kontuzja prawej łydki.

Fantastyczna pogoń Pudziana

- Ból od samego początku był ogromny. Przez całe mistrzostwa jechałem na mocnych zastrzykach, tylko morfina byłaby mocniejsza. A wszystko dlatego, że pragnąłem tego tytułu jak nigdy wcześniej - przyznaje Mariusz, który jeszcze w trakcie zawodów zapewniał "Super Express", że jeżeli zwycięży, to zakończy karierę.

- I nie wycofuję się z tego. To już koniec - podtrzymuje swą decyzję.

O historyczne piąte złoto Pudzianowski walczył do samego końca. Po pierwszym dniu finału do lidera, Amerykanina Dereka Poundstone'a (27 l.), tracił 4 punkty. Po drugim - strata wynosiła już trzy "oczka". A przed ostatnią konkurencją Polak był gorszy już tylko o jeden mały punkcik. Na najwyższy stopień podium Mariusz wskoczył, wrzucając na podest ostatnią, ważącą 185 kilogramów, kulę tylko trochę szybciej od amerykańskiego rywala.

- Nerwy były niesamowite. Niby już tyle lat startuję, już tyle razy byłem pierwszy, ale przed tą ostatnią konkurencją odczuwałem olbrzymią presję. Na szczęście w ostatniej chwili ogarnąłem się i wygrałem właśnie tym dużym doświadczeniem - opowiada "Dominator".

Ten tytuł jest dla mnie!

Dwa lata temu Pudzianowski w identyczny sposób przegrał złoto.

- Historia oddała więc to, co wtedy zabrała - śmieje się. Wtedy pokonał go amerykański strażak Phil Pfister. Teraz chrapkę na poskromienie "Polskiego Potwora" - jak nazywają go fani w USA - miał policjant Poundstone.

- Szkoda, że już kończę karierę, bo może następnym razem pokonałbym hydraulika albo jakiegoś kierowcę karetki - żartuje "Pudzian".

Mariusz przyznaje, że do zawodów nie był najlepiej przygotowany.

- Złożyło się na to kilka czynników, m.in. pięć miesięcy spędzonych w "Tańcu z gwiazdami". No i ta kontuzja. Inni myśleli tylko o tym, by uzyskać jak najlepsze wyniki, a ja poza tym musiałem uważać na każdy stawiany krok - zdradza.

Po ostatniej konkurencji Pudzianowski cieszył się jak jeszcze nigdy wcześniej.

- Cztery poprzednie tytuły były dla kibiców, ale ten jest dla mnie! Chciałem sobie udowodnić, że jestem w stanie tego dokonać. Udało się i mogę spokojnie zająć się teraz osobistymi sprawami - dodaje najsilniejszy człowiek świata.

Końcowa klasyfikacja MŚ

1. Mariusz Pudzianowski (Polska) - 58,5 pkt

2. Derek Poundstone (USA) - 53,5

3. Dave Ostlund (USA) - 49,5

4. Phil Pfister (USA) - 44,5

5. Travis Ortmayer (USA) - 39,5

6. Sebastian Wenta (Polska) - 38

Najwięcej tytułów w historii

1. Mariusz Pudzianowski - 5

2. Jon Pall Sigmarsson (Islandia) - 4

Magnus Ver Magnusson (Islandia) - 4

4. Bill Kazmaier (USA) - 3

5. Jouko Ahola (Finlandia) - 2

Bruce Wilhelm (USA) - 2

Geoff Capes (W. Brytania) - 2

Pudzian wygrał i kończy karierę

Mariusz Pudzianowski (31 l.) po morderczej walce wywalczył piąty tytuł mistrza świata strongmanów w karierze - tego nie dokonał jeszcze nikt w historii. "Dominator" wygrał i po tym sezonie zamierza zakończyć karierę!

- Wystarczy, nadźwigałem się już w życiu. Pojawię się pewnie jeszcze na jakichś zawodach, ale to będą pokazowe występy. Teraz jest czas na życie prywatne, na zabawę - zdradza w rozmowie z "Super Expressem".

O przejście do historii walczył ze wszystkich sił - i to dosłownie. Po jednej z ostatnich konkurencji rozgrywanych w USA mistrzostw Mariusz z wysiłku aż... zemdlał. Potrzebna była maska tlenowa.

- Zabrakło mi tchu, ale nie mogłem odpuścić i dzięki temu uporowi znów jestem najlepszy na świecie - zaznacza Pudzianowski.

Co teraz będzie robił najsilniejszy człowiek? - Coś sobie na pewno znajdę. Teraz muszę się nacieszyć tym sukcesem, później pomyślę - odpowiada ze śmiechem "Dominator".

Nasi Partnerzy polecają
Najnowsze