Borussia Dortmund, kibice, Signal Iduna Park

i

Autor: East News

Niemiecka policja wypowiedziała WOJNĘ kibolom Borussii Dortmund!

2017-05-10 20:00

Na zachodzie poradzili sobie z chuliganami na stadionach? Nic bardziej mylnego. W Niemczech ten problem osiągnął ogromną skalę, a stara się z nim walczyć policja. Ostatnio służby wypowiedziały prawdziwą wojnę kibolom Borussii Dortmund z grupy "0231 Riot" i zorganizowały nalot na zajmowane przez nich mieszkania. Znaleziono w nich m.in. kije baseballowe czy paralizatory.

Przy okazji każdej awantury z udziałem polskich kibiców w mediach jak bumerang powraca hasło "na Zachodzie sobie poradzili". A jest ono po prostu kłamstwem, bo niektóre państwa mają o wiele większe problemy z chuliganami na stadionach, niż my. Z takim kłopotem muszą np. walczyć Niemcy i trzeba przyznać, że w kraju naszych sąsiadów osiągnął on bardzo dużą skalę. Służby zmagają się z niesfornymi fanami nie tylko przy okazji meczów, ale wręcz wypowiadają im wojnę.

Właśnie tak wygląda sytuacja w Dortmundzie, gdzie miejscowa policja od dłuższego czasu boryka się z kibolami wspierającymi Borussię. Grupa chuliganów "0231 Riot" ma na swoim koncie mnóstwo wybryków, z których ich klub nie może być dumny. Odpalanie środków pirotechnicznych czy niecenzuralne słowa wykrzykiwane podczas meczów to nic w porównaniu z ich działalnością poza stadionami. Są znani z głoszenia haseł rasistowskich, jakiś czas temu grozili śmiercią dyrektorowi sportowemu klubu Hansowi-Joachimowi Watzkemu, a gdy przed spotkaniem obecnego sezonu z Darmstadt zatrzymano autokar wypełniony członkami grupy, znaleziono w nim m.in. narkotyki. Nie dziwi więc, że funkcjonariusze starają się stopniowo zwalczać tych, których zdecydowanie nie można nazwać fanami, a raczej przestępcami.

Niemieckie media informują, że wojna pomiędzy policją a kibolami BVB przybiera na sile. Ostatnio służby przeprowadziły nalot na apartamenty przez nich zamieszkiwane, w których znaleziono m.in. kije baseballowe, paralizatory czy kominiarki. Poza tym funkcjonariusze zarekwirowali komputery i telefony, a analiza znajdujących się tam materiałów ma posłużyć jako dowód podczas postawienia ewentualnych zakazów stadionowych.

- W naszym społeczeństwie nie ma miejsca dla takich, jak oni. Ćpunów budzących powszechny strach. Zrobimy wszystko, by obronić niemiecką piłkę nożną przez tymi chuliganami - powiedział Ralf Jaege, minister spraw wewnętrznych Niemiec. Jakiś czas temu od grupy "0231 Riot" odciął się nawet sam klub. Przedstawiciele Borussii przyznali, że osoby z tego środowiska nie są w żaden sposób związane z BVB i swoimi działaniami tylko drużynie.

Nasi Partnerzy polecają
Najnowsze