O całym zdarzeniu opowiedzieli policjanci, którzy pojechali na miejsce zgłoszenia. Prawdziwi profesjonaliści. Dostali zgłoszenie, które rzeczywiście trudno było traktować poważnie. Tuż przed meczem Danii z Portugalią w eliminacjach Euro 2016 usłyszeli w słuchawce od przerażonego obywatela, że pod jego domem stoi jakiś gość. Wściekły. Żądny krwi. I nazywa się Cristiano Ronaldo. Mimo to panowie ruszyli się z komisariatu i pojechali pod wskazany adres.
Cristiano Ronaldo oskarżony o pobicie?
I teraz najlepsze! Ronaldo tam był. Tyle że inny. Chociaż taki sam. Też miał na imię Cristiano. Duńscy policjanci wylegitymowali obywatela, przekonali się, że zgłoszenie okazało się prawdziwe i mogli wrócić do normalnych czynności służbowych.
- Ciekawe co by się stało, gdyby to był faktycznie Portugalczyk. Ktoś musiałby tam polecieć i wezwać piłkarza na przesłuchanie. Tyle że wówczas nie zagrałby on przeciwko Danii w eliminacjach Euro 2016 - opowiedział później duńskiej prasie jeden z policjantów, którzy zareagowali na wezwanie.
Robert Lewandowski pobije strzelecki rekord eliminacji?
Zabawne. To zresztą ciekawy pomysł dla każdego kryminalisty. Nazywać się Lionel Messi i rabować banki.
- Kto to zrobił?
- Lionel Messi.
- Kto to zrobił?
- Lionel Messi, już mówiłem.
- Dobra, bez żartów, kto to zrobił?
Jakby co, bierzemy 10% od każdego skoku. Pomysł jest nasz, wykonanie oddajemy innym.