Aleksandar Prijović do doliczonego czasu gry poniedziałkowego finału Pucharu Polski miał wielkie powody do radości. To on dał Legii Warszawa minimalne prowadzenie z Lechem Poznań, które, jak się później okazało, stołeczni piłkarze dowieźli do samego końca i mogli wznieść trofeum do góry. W końcówce Szwajcarowi mina jednak mocno zrzedła. W jednym ze starć mocno ucierpiał i musiał opuścić boisko. Jego miejsce zajął Kasper Hamalainen, a bohater spotkania mówił, że czuje się jakby złamał rękę.
Okazało się, że "Prijo" równie dobrze mógłby być lekarzem. Postawiona przez niego diagnoza sprawdziła się bowiem w stu procentach. Kilkadziesiąt minut po meczu lekarz Legii Maciej Tabiszewski poinformował na Twitterze, że Prijović złamał kość łokciową. Oznacza to, że snajper nie pomoże Legii w końcówce sezonu i walce o tytuł mistrza Polski.