Arka Gdynia - Cracovia

i

Autor: CYFRA SPORT

Arka przebiła się przez krakowski mur. Gdynianie wrócili na zwycięski szlak

2016-09-19 21:54

Na zakończenie dziewiątej kolejki Lotto Ekstraklasy Arka Gdynia podejmowała na swoim stadionie Cracovię. W walce północy kraju z południem lepsze okazała się ekipa gospodarzy. Dzięki temu podopieczni Grzegorza Nicińskiego przełamali serię dwóch gier bez zwycięstwa. Dla "Pasów" było to piąte z rzędu spotkanie bez kompletu punktów i w Grodzie Kraka robi się coraz goręcej.

Przed spotkaniem Arka Gdynia - Cracovia to "Pasy" były na większym musie, by zdobyć komplet punktów. Po ośmiu grach zespół Jacka Zielińskiego zgromadził na swoim koncie dziewięć "oczek" i znalazł się tuż nad strefą spadkową. Ekipa z Małopolski chciała także przełamać impas, gdyż nie wygrywała od czterech kolejnych meczów. Gdynianie nie zamierzali jednak ułatwiać zadania Cracovii w meczu przyjaźni. Po dobrym początku sezonu ostatnio piłkarze Grzegorza Nicińskiego zremisowali z Zagłębiem Lubin 1:1 i przegrali z Koroną Kielce 0:1. Chcieli więc odzyskać nieco w oczach kibiców, rozpieszczonych przebojowym startem po powrocie do Ekstraklasy.

Pierwsza część gry rozpoczęła się od ataków gospodarzy. Zespół z Trójmiasta konstruował akcje seriami podań po ziemi, ale nie potrafił stworzyć sobie klarownych okazji. Z biegiem czasu do głosu zaczęła dochodzić Cracovia. Przyjezdni atakowali coraz śmielej, a najbliżej strzelenia gola byli, gdy Jakub Wójcicki przejął piłkę na prawym skrzydle i zagrał po ziemi do Mateusza Szczepaniaka. Ten jednak trafił tylko w słupek i Konrad Jałocha mógł odetchnąć z ulgą. To była najlepsza szansa na zdobycie bramki w pierwszych czterdziestu pięciu minutach, w których kibice nie zobaczyli ostatecznie goli.

Po przerwie obraz gry uległ zmianie. To "Pasy" zaatakowały jako pierwsze. W zasadzie przez dziesięć minut Cracovia nie schodziła z połowy Arki. Między słupkami żółto-niebieskich dobrze spisywał się jednak Konrad Jałocha, który kilka razy uchronił swój zespół przed utratą gola. W pewnym momencie gościom zabrakło jakby sił i przewagę znowu osiągnęła ekipa Grzegorza Nicińskiego. Przez kilka minut gdynianie nie potrafili przekuć tego na sytuacje bramkowe, ale jak już to zrobili, to od razu trafili do siatki dobrze spisującego się Grzegorza Sandomierskiego. Na niespełna kwadrans przed końcem na listę strzelców wpisał się Vinicius, który zameldował się na placu gry ledwie dwie minuty wcześniej. Do końca spotkania rezultat nie uległ zmianie. Arka dopisała sobie komplet punktów i wskoczyła na piąte miejsce w tabeli. Cracovia plasuje się na jedenastej lokacie.

Arka Gdynia - Cracovia 1:0 (0:0)
Bramka: Vinicius 76

Arka: Konrad Jałocha - Damian Zbozień, Michał Marcjanik, Dawid Sołdecki, Marcin Warcholak - Rashid Yussuff (74. Vinicius), Antoni Łukasiewicz - Adam Marciniak, Miroslav Bożok (89. Dominik Hofbauer), Mateusz Szwoch - Dariusz Zjawiński (82. Rafał Siemaszko)

Cracovia: Grzegorz Sandomierski - Tomasz Brzyski, Piotr Malarczyk, Piotr Polczak, Deleu (82. Sebastian Steblecki) - Damian Dąbrowski (67. Mateusz Cetnarski), Miroslav Covilo - Mateusz Szczepaniak (75. Tomas Vestenicky), Marcin Budziński, Jakub Wójcicki - Krzysztof Piątek

Żółte kartki: Sołdecki, Vinicius - Covilo, Dąbrowski, Budziński, Malarczyk

Najnowsze