Ryota Morioka, Śląsk Wrocław

i

Autor: East News

"Biała Gwiazda" spada coraz szybciej. Śląsk rozgromił Wisłę w Krakowie!

2016-08-27 0:58

Dla Wisły Kraków miał to być symboliczny nowy początek. Nowi właściciele - Towarzystwo Sportowe Wisła - mieli dać pozytywny impuls do lepszej gry, ale jak widać osiągnęli wręcz odwrotny efekt. Śląsk Wrocław, który przed tym meczem miał zaledwie dwa zdobyte gole, na stadionie przy ul. Reymonta dołożył pięć kolejnych i rozbił "Białą Gwiazdę", która mimo początku sezonu coraz szybciej spada w kierunku 1. ligi.

W ostatnich dniach w Wiśle nie jest kolorowo. Fatalna forma boiskowa swoją drogą, ale piłkarzom nie pomagało też zamieszanie związane z właścicielami klubu, którzy w ostatnich tygodniach zmieniali się aż dwukrotnie. Ostatecznie stanęło na tym, że "Białą Gwiazdę" przejęło Towarzystwo Sportowe Wisła, a przed spotkaniem nowa prezes klubu Marzena Sarapata zapowiadała, że mecz ze Śląskiem będzie symbolicznym nowym początkiem.

Niestety dla krakowskich kibiców stało się wręcz odwrotnie. Wisła, choć w kwestiach formalnych wreszcie się w pewnym stopniu ustabilizowała, to na boisku była jeszcze bardziej rozchwiana, niż w poprzednich meczach. Ale niewiele zapowiadało aż taką strzelaninę, jaką w Krakowie urządzili sobie podopieczni Mariusza Rumaka. Choć zaczęło się dobrze dla gości, którzy tuż przed przerwą wyszli na prowadzenie po golu Kamila Bilińskiego, to w szatni "Wiślacy" mocno się zmobilizowali i doprowadzili do remisu po strzale z rzutu karnego Adama Mójty.

Później było jednak już tylko gorzej. Szczególnie ważne dla losów spotkania były minuty 69. i 71. Wtedy też piłkarze Śląska dwukrotnie pokonali Michała Miśkiewicza, czym chyba podłamali gospodarzy. Wisła do końca meczu nie była w stanie w żaden sposób zagrozić rywalom i niespecjalnie widać było po gospodarzach jakąkolwiek mobilizację i chęć gonienia wyniku. W ostatnich dziesięciu minutach wrocławianie trafili jeszcze dwa razy i ostatecznie zatrzymali się na wyniku 5:1.

Wisła po siedmiu spotkaniach ma na koncie aż sześć porażek i zaledwie jedno zwycięstwo, a w tabeli zajmuje ostatnie miejsce mając najwięcej straconych goli ze wszystkich ligowych drużyn - siedemnaście. Z kolei Śląsk tym razem nie zachował czystego konta, ale za to zdołał strzelić aż pięć bramek i przed kolejnymi spotkaniami 7. kolejki wskoczył na 6. pozycję w LOTTO Ekstraklasie.

Wisła Kraków - Śląsk Wrocław 1:5

Bramki: Mójta 60 - Biliński 45, Morioka 69, 81, Goncalves 71, Stjepanović 91

Żółte kartki: Uryga, Głowacki, Guzmics - Kokosza

Wisła Kraków: Miśkiewicz – Sadlok (46. Mójta), Guzmics, Głowacki, Jović – Uryga (76. Brlek), Mączyński – Małecki, Zachara (58. Drzazga), Boguski – Brożek.

Śląsk Wrocław: Pawełek – Pawelec, Celeban, Kokoszka, Dvali – Goncalves (90+1. Idzik), Stjepanović – Madej (90+2. Mervo), Morioka, Alvarinho – Biliński (90+2. Dankowski).

Nasi Partnerzy polecają
Najnowsze