Damian Zbozień, Piast Gliwice

i

Autor: East News

Damian Zbozień: Chcę pobić swój rekord WYWIAD

2013-07-23 9:00

Przez cały ubiegły sezon strzeliłem dwa gole, a teraz już mam tyle samo na koncie po jednej kolejce. Chciałbym pobić rekord, więc przynajmniej jedna brameczka by się przydała - mówi Damian Zbozień (24 l.), bohater Piasta Gliwice w meczu z Cracovią (3:2).

"Super Express": - W poprzednim sezonie przyzwyczailiście kibiców do szalonych meczów, z Cracovią znów było szaleństwo...

Damian Zbozień: - Taki już mamy styl, lubimy grać ofensywnie. Czasami się otwieramy, więc tracimy gole. Cracovia wbiła nam dwie bramki, ale my odpowiedzieliśmy trzema. Zawsze pojawią się malkontenci, ale my się nie zrażamy.

- Dużo odebrałeś gratulacji?

- Znajomi i rodzina cały czas SMS-ują i dzwonią. Gole dedykuję grupie kolegów, którzy są kibicami... Wisły Kraków. Jeden z nich ma restaurację, w której wisi moja koszulka. Kiedy w poprzednim roku strzeliłem gola Wiśle, chciał ją zdjąć. Powiedział jednak, że mogę odkupić winy tylko pokonaniem Cracovii, znienawidzonej przez fanów Wisły. Dodał, że jeśli strzelę hat-tricka, kibice "Białej Gwiazdy" będą mogli pić u niego piwo za darmo. Po dwóch moich bramkach mocno się stresował, ale na jego szczęście nie trafiłem po raz trzeci (śmiech).

- Po meczu z Cracovią jak zwykle relaksowałeś się, grając na gitarze?

- Tak, to moje wielkie hobby. Staram się jednak grać jak z nut także na boisku.

- A po zakończeniu sezonu zagrasz "We are the champions"?

- (śmiech). Tej piosenki jeszcze nie umiem, ale jeśli będzie trzeba, szybko nauczę się nut. Oby był powód, by ją zagrać.

- Niedawno mówiłeś, że zdecydowanie wolisz grać na mrozie albo w deszczu. To jak udało ci się zagrać tak dobrze przy upalnej pogodzie?

- Może dlatego, że jestem już bardziej doświadczony, ale zdania nie zmieniam: najbardziej odpowiada mi angielska pogoda. Szybciej się wtedy regeneruję. Czekam więc na jesień.

- W czwartek gracie rewanż z azerskim Karabachem w II rundzie eliminacji do Ligi Europy. Wierzysz w awans po porażce 1:2 na wyjeździe?

- Oczywiście. Azerski futbol jest u nas niedoceniany, tymczasem Karabach to bardzo dobry zespół. To nie są przypadkowi goście, większość z nich przyszła do klubu po wielką kasę. Zresztą w Azerbejdżanie wszędzie widać te pieniądze, stolica - Baku, jest pełna przepychu. A co do meczu: musimy wykorzystać ich słabsze strony, głównie nie najlepszą obronę.

Przeczytaj koniecznie: Manchester United składa z Fabregasa nową ofertę

Najnowsze