CZŁOWIEK W MASCE USZCZĘŚLIWIŁ CZESIA

i

Autor: Jakub Piasecki ŁUKASZ ZWOLIŃSKI

Ekstraklasa: Podsumowanie 27. kolejki. Kto weźmie tytuł mistrza? [PLUSY I MINUSY]

2015-04-14 14:12

Sezon zasadniczy dobiega końca! Liga nabiera rumieńców. Niestety, wciąż tylko w dolnych rejonach tabeli, gdzie Ruch Chorzów i Zawisza Bydgoszcz powoli kończą misję ucieczki ze strefy spadkowej. Na szczycie wyścig żółwi trwa w najlepsze. Legia Warszawa i Lech Poznań zaciekle walczą o drugie miejsce na finiszu rozgrywek. Zapraszamy na tradycyjne plusy i minusy Ekstraklasy!

PLUSY

Standardy Mourinho. Polskiego Mourinho (Pogoń Szczecin - Jagiellonia Białystok 2:0)

Długo czekaliśmy na powrót Czesława Michniewicza. 18 miesięcy. Na szczęście były szkoleniowiec Lecha Poznań czy Zagłębia Lubin nie tracił czasu. Opracował w trakcie przymusowego urlopu nową strategię. Nie będziemy tłumaczyć wam jej niuansów. My się nie znamy, wy też nie - nie to co Michniewicz - ograniczymy się więc tylko do słów kluczowych.

Uwaga! Oto przyszłość polskiego futbolu. Łukasz Zwoliński zaledwie 48 godzin i zaczął przypominać piłkarza. O co chodzi? O "ładowanie" z każdej pozycji. Ponoć działa bezbłędnie. Cóż, chyba wyrasta nam murowany faworyt do tytułu mistrzowskiego. Nie da się wygrać z zespołem, w którym piłkarze mogą zagrozić bramce rywala nawet z własnej połówki.

Przy okazji - kibicom Pogoni - i nie tylko - proponujemy nie kupować biletów za bramkami. Z tego "ładowania" może bowiem wyjść bombardowanie. Trybun.

Łukasz Zwoliński: Człowiek, który uszczęśliwił Czesia

Rekord Groclinu zagrożony (GKS Bełchatów - Zawisza Bydgoszcz 1:4)

Jeszcze nie przegrali. Uwierzycie? A za nami już osiem kolejek. Bydgoszczanie dokonują niemożliwego. Ostatni raz podobne cuda widzieliśmy chyba w sezonie 1999/2000. Groclin Zbigniewa Drzymały po rundzie jesiennej uzbierał tylko pięć "oczek". Wiosną podopieczni Janusza Białka słabsi byli jednak już tylko o mistrzowskiej Polonii Warszawa i skończyli rozgrywki w środku stawki.

Wtedy mówiono: korupcja. Dzisiaj: cuda. To chyba najlepszy dowód, że wracamy do normalności, prawda?

Zawisza rozbiła GKS Bełchatów!

MINUSY

W Kielcach dalej gramy bez bramkarza (Lech Poznań - Korona Kielce 1:1)

Vytautas Cerniauskas. To ponoć bramkarz. Ponoć. Niby wszystko się zgadza. Rękawice są, bluza jest, stoi tam gdzie powinien, ale jednak dalej mamy wątpliwości. Głównie dlatego, że gość zapomina o jednej ważnej rzeczy. Ot, niuans. Powiecie, że się czepiamy. Ale Litwin konsekwentnie unika piłki. Jak ognia. Jego ulubiona interwencja to odprowadzenie piłki wzrokiem. Strzał w trybuny, w kosmos, w bramkę - bez różnicy. Nie ma nic lepszego niż stać i patrzeć. No mistrz po prostu.

Wniosek? Piłkarze Lecha do lotnych chyba nie należą. Strzał Gergo Lovrencicsa był bodaj jedynym, którego Cerniauskas mógł - w ulubiony dla siebie sposób - przepuścić. Ale jak może być inaczej, skoro w ataku "Kolejorza" pewny plac ma Zaur Sadajew? Czeczen w obecnej formie miałby pewnie nawet problem, by strzelić gola na słynnych "Bunga-Bunga" Silvio Berlusconiego.

Ondrej, wyślij nam kartkę z Neapolu (Lechia Gdańsk - Legia Warszawa 1:0)

Liga Mistrzów przeraża naszych piłkarzy. Bez wątpienia. Paraliżuje tak bardzo, że aż współczujemy piłkarzom Legii Warszawa. Tylko od nich nic nie zależy. Mogą dalej konsekwentnie przegrywać z kim popadnie, ale jeśli rywale zechcą - a wyraźnie chcą - to właśnie ich czeka latem krótkie i brutalne spotkanie z poważnym europejskim futbolem w eliminacjach Ligi Mistrzów.

Weekendowym królem stołecznego sabotażu został tym razem Ondrej Duda. Słowak myślami jest już chyba w Neapolu. A szanse na transfer ma coraz większe. Po czerwonej kartce w Gdańsku przynajmniej może być pewien, że w najbliższym czasie nie dozna kontuzji. To co, rozpoczynamy negocjacje?

Lechia pobiła Legię i rekord frekwencji!

Profesor Rymaniak (Ruch Chorzów - Cracovia 3:0)

Futbol to prosta gra? Nie dla wszystkich. Defensorzy Cracovii od jakiegoś czasu wyglądają na murawie, jakby zajmowali się przynajmniej problemami fizyki atomowej. Trzymanie linii? Krycie? Dajcie Bartosza Rymaniaka do tablicy. Dowiecie się, że wszystko zależy od ciśnienia atmosferycznego.

Jeśli w futbolu o sile drużyny decyduje defensywa, to mamy pewniaka. Krakowianie polecą z hukiem.

KLIKNIJ: Polub Gwizdek24.pl na Facebooku i bądź na bieżąco!

ZAPISZ SIĘ: Codzienne wiadomości Gwizdek24.pl na e-mail

Najnowsze