Ekstraklasa: Pogoń Szczecin ma drona i haki na Legię Warszawa

2016-04-08 10:00

Piłkarze Pogoni są jedną z rewelacji sezonu, mają szansę nawet na awans do europejskich pucharów. Ich trener Czesław Michniewicz (46 l.) stosuje w treningu wiele nowinek technicznych. Nad głowami piłkarzy podczas treningów lata dron, a oni sami wyposażeni są w kamizelki z nadajnikiem GPS. Przed sobotnim meczem z liderem Ekstraklasy Michniewiczowi udało się nawet załatwić... haki na Legię.

Dron filmuje treningi Pogoni, waży 1,5 kg i najczęściej wzbija się na wysokość 17-18 metrów. - Dzięki temu możemy zobaczyć trening z każdej perspektywy - tłumaczy nam Michniewicz. - Po każdym treningu analizujemy zapis wideo z piłkarzami, którzy widzą, co zrobili źle w stosunku do założeń. Chwalą sobie taki sposób pracy i poprawiania błędów.

Michniewicz i jego asystent Kamil Potrykus zainwestowali 8 tys. zł na zakup drona z prywatnych kieszeni, bo chcą mieć go na własność, nawet gdy odejdą do innego klubu.

- Dron za nas bramek nie strzeli, ale daje tak dużo informacji o piłkarzach, że będzie coraz częściej używany przez polskie kluby - uważa Michniewicz, który w niedzielę, zaraz po meczu z Legią leci z asystentem do Barcelony, żeby przejść krótkie szkolenie i kupić specjalne oprogramowanie do analiz, również z wykorzystaniem drona.

Dron to nie wszystko. Piłkarze Pogoni trenują w kamizelkach z nadajnikami GPS. Dzięki nadajnikom na bieżąco można śledzić kilka parametrów - przebiegnięte kilometry, dystanse pokonane sprintem, symetrię biegu, co jest szczególnie ważne, gdy po kontuzji piłkarz podświadomie mniej obciąża jedną nogę.

Ekstraklasa: 7 drużyn walczy o awans do grupy mistrzowskiej! Kto najbliżej? [ANALIZA]

Być może niebawem "Portowcy" będą nosić GPS podczas meczów, bo UEFA wyraża zgodę, a zawodnicy szybko się do nich przyzwyczaili. - Czuję się, jakbym miał na sobie koszulkę termoaktywną, ale dyskomfortu nie ma - mówi Sebastian Rudol. - Dzięki temu, że nadajnik jest na plecach, jest wygodniejszy od pasków z nadajnikami do śledzenia pracy serca, które nosimy z przodu.

Łatwiej było kupić Michniewiczowi drona niż zwykłe. haki z drutu stalowego, do wbijania w ziemię i mocowania nimi taśmy, którą można podzielić boisko podczas treningów na strefy. 50 takich haków wykonał dopiero jeden z wiernych kibiców Pogoni. - Mamy teraz haki na Legię - żartuje Michniewicz.

Jednak to nie haki mają zatrzymać w sobotę Legię, a piłkarze, którzy z wyjątkiem Kuby Czerwińskiego będą gotowi do gry.

- Jako trener Pogoni przegrałem wszystkie trzy mecze z Legią, ale chcę przerwać tę passę - zapowiada Michniewicz. - Walczymy o zwycięstwo, bo tylko ono daje nam gwarancję pozostania w pierwszej czwórce, bez oglądania się na innych.

Najnowsze