Franciszek Smuda dla SE: Skończę karierę, jak będę chodził o lasce!

2016-12-17 9:34

Mija półtora roku, odkąd Franciszek Smuda (68 l.) odszedł z Wisły Kraków. Od tego czasu pozostawał bezrobotny, ale ani myślał o emeryturze. W czwartek został trenerem Górnika Łęczna, który po raz pierwszy poprowadzi w niedzielnym meczu z Legią w Warszawie.

"Super Express": - Co pan robił przez te półtora roku?

Franciszek Smuda: - Właściwie wcale nie musiałem robić sobie przerwy. Oferty były, ale po moim odejściu z Wisły moja mama ciężko zachorowała. Chciałem się nią zająć, praca zajmowałaby za dużo czasu. Kiedy zmarła, potrzebowałem powrotu do piłki. Pierwszym pomysłem był wyjazd za granicę. Rozmowy się przedłużały, a ja już nie mogłem wytrzymać w domu. Prezes Górnika Łęczna zaproponował współpracę i się zgodziłem.

- Podobno były też bardziej egzotyczne oferty - z reprezentacji Omanu czy z klubów chińskich.

- Tak, ale nie kupiłem tego. Ciągnie mnie do ligowej piłki, to jest jazz! Potrzebuję adrenaliny. Ja się już napracowałem, mógłbym pójść na emeryturę, ale po co, skoro jest forma? Skończę, jak będę chodził o lasce. A jak widać - nie chodzę!

- A jak podobało się panu w Kolumbii? Odwiedził pan ostatnio Manuela Arboledę.

- Było wspaniale! Pierwszy raz byłem w tym kraju. Jest pięknie i bezpiecznie, w przeciwieństwie do tego, co słyszałem. Chodziliśmy nocą po mieście i nie było problemów. Manuel prowadzi tam akademię i ma świetnych chłopaków. Siedemnastolatkowie grają jakby mieli 30 lat. Ale raczej nie ściągniemy nikogo z Kolumbii do Górnika. Tutaj jest presja Ekstraklasy, walka o utrzymanie, potrzeba doświadczenia.

- Nie dość, że przejął pan ligowego outsidera, to jeszcze na "dzień dobry" zagra w Warszawie z Legią.

- Wolałbym, żeby pierwszy mecz był inny. Ale jak spadać, to z wysokiego konia. Legia to czołowa drużyna w Polsce. Przegrać z nią to nie wstyd. Zresztą wpajam chłopakom, że w tym meczu najważniejsze, by pokazali, że zasługują na grę w Ekstraklasie. Nie patrzę na wynik, chcę tylko, żeby odblokowali się psychicznie po słabszym okresie.

- Legia idzie na mistrza?

- Innego kandydata nie widzę. To zespół, który cały czas się rozwija. Myślę, że dzięki pieniądzom z Ligi Mistrzów zdystansuje polską ligę na lata.

- A kto będzie walczył do końca o utrzymanie?

- Na pewno nie my!

Najnowsze