Igor Sypniewski przyznaje: Nie piję od ponad roku!

2014-10-01 13:21

Igor Sypniewski (39 l.), jeden z największych zmarnowanych talentów polskiej piłki, znów podjął walkę z nałogiem alkoholowym. "Sypek", były gracz m.in. Wisły Kraków, Panathinaikosu Ateny i ŁKS, przepił, niestety, karierę i dziś nie ma nic. - Kiedyś były dobre czasy, teraz są chude, ale może znów zaświeci dla mnie słońce? - zastanawia się dwukrotny reprezentant Polski.

"Super Express": - Dużo ludzi cię szuka, różne wersje można usłyszeć o tym, co się z tobą dzieje...

Igor Sypniewski: - Siedzę sobie w Łodzi, u matuli w mieszkaniu, czasem pomieszkuję też u ojca. Tata ma w domu prawdziwe muzeum piłkarskie, notował wszystko od mojego pierwszego treningu. Nieraz więc siadamy i wspominamy dobre czasy.

Igor Sypniewski: Piłem na umór, potem kręciłem Beckhamem

- Co z alkoholem? Przez nałóg straciłeś wszystkie pieniądze, a nawet trafiłeś do więzienia...

- Nie piję od ponad roku. Słowo daję. Gdybym pił, tobym ci powiedział, a nie pierd... głupoty.

- Zaszyłeś się znowu? Kiedyś nie pomogło...

- Nie, teraz biorę takie tabletki, które pomagają nie pić. Ileż można w siebie wlewać? W końcu musiałem powiedzieć dość. Zresztą taki warunek postawiła mi mama. Mogę u niej mieszkać pod warunkiem, że nie piję. No więc odstawiłem wódkę, wyciszyłem się trochę. Czasem pójdę mamie po zakupy, ale przeważnie to w domu siedzę. No i zęby leczę, bo się trochę posypały...

- Finansowo pewnie kiepsko...

- Bardzo kiepsko. Na garnuszku mamy jestem, głupio tak... Groszem niestety nie śmierdzę.

- A mecze oglądasz czy ci piłka zbrzydła?

- Jak leci, to chętnie rzucę okiem, ale ligi nie oglądam, bo nie mam Canal+. Nie stać mnie.

- Kiedyś mówiłeś mi, że idziesz do szkoły, żeby uzupełnić wykształcenie. I jak?

- Byłem na jednej lekcji, ale kurde... Trafiłem na jakieś potęgi, liczby... Aż mi się w głowie od tego zakręciło. Po zajęciach wziąłem kurtkę i poszedłem do domu. To jednak chyba nie dla mnie.

- Jakieś plany na przyszłość?

- Teraz wybieram się do Grecji, mam tam prywatne sprawy do załatwienia. Myślę o kursie trenerskim, ale Tomek Wieszczycki mówił mi, że w Warszawie to 11 tysięcy złotych kosztuje. O takich pieniądzach to ja teraz mogę tylko pomarzyć. Marzy mi się prowadzenie szkółki piłkarskiej dla dzieci, z kumplem planujemy coś takiego. Może się uda...

Nasi Partnerzy polecają
Najnowsze