Jacek Magiera odniósł się też do kwestii, które w ostatnich dniach przykuwają najwięcej uwagi kibiców.
O Vadisie Odjidji-Ofoe
- Od środy przechodzi badania, bo musimy sprawdzić doniesienia Rosjan dotyczące jego kolana. Sytuacja Vadisa musi się wyjaśnić jak najszybciej. Mam nadzieję, że wszystko będzie wiadome w ciągu najbliższych kilku, kilkunastu godzin. Muszę wiedzieć, czy odchodzi, czy zostaje. A jeżeli odchodzi, to trzeba skoncentrować działania na znalezieniu jego następcy.
O Krzysztofie Mączyńskim
- Musi udowodnić, że zasługuje na miejsce w składzie. W Legii nie ma nic za darmo. Michał Kopczyński w minionym sezonie wystąpił w 30 meczach i prezentował się bardzo dobrze. Ten, kto wygra rywalizację, będzie grał.
Zobacz: Legia wreszcie znalazła napastnika? Serbski snajper może trafić na Łazienkowską
O Superpucharze
- Mam sentyment do tego trofeum. W 1995 roku wygraliśmy z Widzewem 2:1, wychodząc na boisko niemal wprost z wesela Grześka Szamotulskiego. Pan młody stał w bramce, ja grałem na stoperze, a cała drużyna pokazała, że na weselu można się dobrze bawić bez alkoholu.
O Arce Gdynia
- Arka w finale Pucharu Polski pokazała, że potrafi grać przeciwko teoretycznie mocniejszym rywalom. Na pewno będą walczyć, ale my zrobimy wszystko, aby wygrać.
O kapitanie i nieobecnych
- Jeśli nie wydarzy się nic nieprzewidzianego, to kapitanem drużyny będzie Michał Kopczyński. Wystawię najsilniejszy skład, jakim dysponuję, ale już wiadomo, że zagramy bez Vadisa i kontuzjowanych: Kuby Czerwińskiego, Michała Kucharczyka, który po operacji wróci do zajęć 10 lipca oraz bez Tomka Jodłowca, który dołączy do nas trzy dni później. Zabraknie też z powodu lekkiego urazu Daniela Chima Chukwu i Miro Radovicia. Rado coraz częściej się uśmiecha, a to dobry znak, że z jego zdrowiem jest coraz lepiej.