Jean Barrientos: Zachowałem się JAK SZALENIEC. Dobrze, że wpadło!

2015-05-18 12:18

Ta bramkaprzejdzie do historii jako jedna z najpiękniejszych, jakie kiedykolwiek strzelono na polskich stadionach. Jean Barrientos (25 l.) z Wisły cudownym uderzeniem piętą sprawił (2:2 z Lechią), że o naszej Ekstraklasie zrobiło się głośno. "Jeśli tęsknicie za tiki-taką Barcelony, to zobaczcie akcję z Polski" - można przeczytać na zagranicznych stronach. Kim jest człowiek, który zszokował piłkarski świat?

"Super Express": - Z jakiej planety przybyłeś? Bo komentatorzy krzyczeli, że to gol nie z tej ziemi.

Jean Barrientos: - Zapewniam, że jestem Ziemianinem (śmiech). Choć jest dwóch ludzi w świecie piłki, którzy są chyba z kosmosu: Messi i Ronaldo. A co do bramki. Wiadomo - najładniejszy gol w karierze. Podkreślam jednak, że cała akcja była super, a nie tylko jej wykończenie.

- W którym momencie podjąłeś decyzję, że zachowasz się w tak niespodziewany sposób?

- Najpierw chciałem uderzyć z pierwszej piłki, ale nie miałem dobrej pozycji. Potem mogłem podać, ale postanowiłem zaskoczyć rywali i strzelić piętą. Wiem, że zachowałem się jak szaleniec. Dobrze, że wpadło, bo inaczej dostałbym opieprz, że nie oddałem piłki koledze.

ZOBACZ BRAMKĘ JEANA BARRIENTOSA!

- Ile razy oglądałeś powtórkę tej akcji?

- Ponad 40 razy. Mam nadzieję, że to będzie punkt zwrotny, bo do tej pory w Wiśle pokazywałem niewiele z tego, na co mnie stać.

- No właśnie. Dlaczego?

- Miałem bardzo duże kłopoty z aklimatyzacją. Mnie i rodzinie ciężko się w Polsce dogadać po hiszpańsku. Mieliśmy problemy nawet z zamówieniem taksówki. Na początku głównie siedzieliśmy w domu, zresztą zima też nie zachęcała do wyjścia. Teraz jest lepiej, poznajemy Kraków, jakoś sobie radzimy.

- W wolnym czasie.

- Czytam Biblię, która bardzo mnie uspokaja. Często rozmawiam też z Guardiolą.

- Z kim?

- Z Guardiolą. Tak nazywam mojego menedżera, który jest podobny do Pepa.

Nasi Partnerzy polecają
Najnowsze