Vanja Marković, Miguel Palanca, Korona Kielce

i

Autor: CYFRA SPORT

Korona ruszyła na ósemkę! Chorzowianie polegli w Kielcach

2017-04-10 21:54

W meczu kończącym dwudziestą ósmą kolejkę Ekstraklasy Korona Kielce przy Ściegiennego podejmowała Ruch Chorzów. Długo wydawało się, że w poniedziałek w stolicy Gór Świętokrzyskich padnie bezbramkowy remis. W końcówce trzy punkty zapewnili sobie jednak gospodarze i są już bardzo blisko gry w grupie mistrzowskiej!

Mecz Korona Kielce - Ruch Chorzów był dla gospodarzy szansą na powrót do pierwszej ósemki Ekstraklasy. Dotychczasowe wyniki dwudziestej ósmej kolejki nie układały się po myśli ekipy ze stolicy województwa świętokrzyskiego. Swoje mecze wygrała i Pogoń Szczecin, i Wisła Płock, które to zespoły kielczanie wyprzedzali w tabeli. Oznaczało to, że złocisto-krwiści musieli w poniedziałek wygrać. Chorzowianie jednak nie zamierzali ułatwić zadania podopiecznym Macieja Bartoszka. "Niebiescy" zdawali sobie sprawę, że ewentualne zwycięstwo przy Ściegiennego da im jedenaste miejsce w tabeli i przewagę trzech "oczek" nad strefą spadkową.

Pierwsze minuty poniedziałkowej konfrontacji należały do Korony. Bardzo aktywny był Miguel Palanca. Hiszpan raz po raz szturmował bramkę przyjezdnych. Najgroźniejszą okazję w pierwszej fazie spotkania miał jednak Ruch. Miłosz Przybecki zaliczył jednak pudło wszech czasów. Skrzydłowy chorzowian minął Milana Borjana i biegł na pustą bramkę. Jego strzał wywołał jednak na trybunach salwę śmiechu, ponieważ piłka trafiła w słupek!

Po tej sytuacji przewagę ponownie osiągnęli gospodarze. Wciąż świetnie atakował Palanca, ale jego niezwykle groźne strzały w wielkim stylu bronił Libor Hrdlicka. Bramkarz Ruchu spisywał się także bez zarzutu przy próbach Ilijana Micanskiego. Bułgar szczególnie blisko strzelenia gola był przy sytuacji, w której uderzał z dziesiątego metra, ale trafił w nogę golkipera rywali. W dużej mierze to właśnie Hrdliczce zespół Waldemara Fornalika zawdzięczał bezbramkowy remis do przerwy.

Po przerwie dobry mecz niestety trochę się zepsuł. Tempo w Kielcach wyraźnie siadło. Bardzo długo jedynym zagrożeniem dla obu bramek były strzały z dystansu pomocników. Po stronie Korony próbowali Jacek Kiełb, Siergiej Pyłypczuk i Palanca. Po drugiej - Łukasz Surma. Żadna z prób nie poszła nawet w światło bramki. Ciekawiej zrobiło się na kwadrans przed końcowym gwizdkiem. W pole karne wbiegł Nabil Aankour. Kielecka "dziesiątka" próbowała strzelać zza dwóch obrońców, ale znowu na wysokości zadania stanął Hrdlicka. Golkiper gości sprawiał wrażenie niepokonanego do osiemdziesiątej czwartej minuty. Wtedy to na szarżę po raz kolejny zdecydował się Aankour. Marokańczyk strzelał, a po drodze tor lotu piłki zmienił Rafał Grodzicki, czym kompletnie zaskoczył swojego partnera z zespołu. Korona objęła prowadzenie 1:0, którego nie oddała do końca.

Dzięki kompletowi punktów zespół Macieja Bartoszka awansował na szóste miejsce w tabeli i jest bardzo blisko gry w grupie mistrzowskiej. W następnej serii gier złocisto-krwiści zmierzą się w Warszawie z Legią. Ostatnie spotkanie Korony przy Łazienkowskiej zakończyło się jej zwycięstwem 2:1. Ruch z trzydziestoma punktami na koncie jest piętnasty. Szansą na wyjście ze strefy spadkowej będzie mecz w następnej kolejce przy Cichej z Pogonią Szczecin.

Korona Kielce - Ruch Chorzów 1:0 (0:0)
Bramka:
Grodzicki 84 (s)

Żółte kartki: Diaw, Borjan - Urbańczyk, Pazio, Grodzicki

Korona: Borjan 3 - Rymaniak 3, Dejmek 3, Diaw 4, Kallaste 3 - Możdżeń 3, Żubrowski 3 (75. Marković 2) - Palanca 5, Aankour 5, Pyłypczuk 4 (67. Kiełb 3) - Micanski 2 (78. Abalo 2)

Ruch: Hrdlicka 5 - Konczkowski 2, Grodzicki 2, Helik 3, Kowalczyk 3 - Lipski 3, Surma 3 (86. Arak 3), Urbańczyk 3 - Przybecki 1 (80. Trojak 3), Niezgoda 2, Moneta 3 (64. Pazio 3)

Najnowsze