Legia - Steaua, Miroslav Radović

i

Autor: CYFRA SPORT

Legia - Jagiellonia. Miroslav Radović: Ta Pchełka przyniesie Legii kupę kasy [WYWIAD]

2014-03-01 8:00

Jagiellonia przyjedzie do nas wściekła i ranna, bo wiosną jeszcze nie wygrała. Rywale na pewno marzą, by przełamać złą passę w starciu z liderem. Ale my będziemy gotowi - zapowiada Miroslav Radović (30 l.). Z liderem Legii rozmawialiśmy też o Orlando Sa, Guilherme i o tym, jak dwiema bramkami odczarował stadion w Zabrzu.

"Super Express": - Niedzielny mecz na Łazienkowskiej reklamowany jest jako twoje starcie z reżyserem gry Jagiellonii Danim Quintaną.

Miroslav Radović: - Quintana to jeden z najlepszych techników w Ekstraklasie, jednak w ostatnim starciu z Legią nic wielkiego nie pokazał. Nie pogniewam się, jeśli w niedzielę będzie podobnie. Grając w warszawskim klubie nie możesz oglądać się na innych. Naszym jedynym celem w lidze jest obrona tytułu i tylko na tym się skupiamy.

Zobacz również: Cracovia - Śląsk. Ważna decyzja nowego trenera, Marco Paixao kapitanem

- Powiedziałeś, że po słabym początku wiosny Jagiellonia rzuci się na was jak ranny zwierz. Przetrzymacie ten napór?

- W Zabrzu (3:0 z Górnikiem) pokazaliśmy, że nasza gra wygląda już naprawdę dobrze. Było dużo zagrań z pierwszej piłki, szybkich podań na małej przestrzeni. A taki sposób rozgrywania akcji bardzo mi odpowiada. To nasi rywale powinni główkować, jak przeciwstawić się Legii.

- Na wygraną z Górnikiem na wyjeździe Legia czekała blisko sześć lat...

- Na Śląsku zawsze ciężko się gra, specyficzna atmosfera i publiczność. Dlatego dobrze, że wreszcie przełamaliśmy klątwę, jaka nas prześladowała w Zabrzu. Ja cieszę się szczególnie, bo w 2008 roku, kiedy ostatnio wygraliśmy z Górnikiem na ich terenie (3:0), również zdobyłem gola.

- Żona gratulowała bramek? Koledzy z drużyny postawili piwko?

- Żadnego piwka nie było! Nie ten czas, nie ta pora. W domu małżonka, jak zawsze po powrocie z meczu wyjazdowego, serdecznie mnie przywitała. Była zadowolona, bo zamiast zwyczajowego jednego dostałem dwa. To była nagroda za dwie bramki w Zabrzu (śmiech).

- W Legii zadebiutował portugalski napastnik Orlando Sa. Da drużynie tyle, ile swego czasu Danijel Ljuboja?

- Widać, że Orlando ma duże możliwości, ale potrzebuje czasu. Przed meczem z Górnikiem tylko 2-3 razy z nami trenował. Trudno go jednak porównywać z Danijelem, bo Ljubo był klasą dla siebie.

Przeczytaj także: Były młodzieżowy reprezentant Portugalii w Jagiellonii Białystok

- Do waszego składu przebojem wdarł się Guilherme...

- Szkoda, że z powodu kontuzji z Jagiellonią nie zagra, bo Brazylijczyk to największy wygrany zimowych przygotowań. Taka nasza pchełka. Ruchliwy, świetny technicznie. Jego sprowadzenie to ogromny sukces działu skautingu. Myślę, że w przyszłości Legia zarobi na nim wielkie pieniądze.

Najnowsze