Legia Warszawa będzie "hodowała" piłkarzy?

2013-12-20 12:45

Legia Warszawa chce wprowadzić testy genetyczne dla kandydatów do gry w jej Akademii Piłkarskiej - informuje sport.dziennik.pl. Przeciwny takiemu rozwiązaniowi jest Maciej Hamankiewicz, szef Naczelnej Izby Lekarskiej, ostrzegając przed "dyskryminacją genetyczną".

Kilka tygodni temu w jednym z wywiadów prezes Legii Bogusław Leśnodorski stwierdził, że zamierzają wprowadzić testy genetyczne dla przyszłych adeptów szkółki piłkarskiej.

- Zgodnie z teorią, że najpierw trzeba jednak nauczyć się chodzić, a później biegać, uznaliśmy, że mamy sporo do poprawienia w prostszych aspektach, ale co rundę staramy się dodawać coś nowego - mówi Bogusław Leśnodorski. - Kłopot polega na tym, że selekcji trzeba dokonywać, gdy dzieciaki mają po kilkanaście lat. Chociaż same testy to oczywiście nie wszystko, bo liczą się umiejętności piłkarskie - mówił w rozmowie z Przeglądem Sportowym Bogusław Leśnodorski.

W odpowiedzi, Maciej Hamankiewicz wysłał list do prezesa Legii z prośbą o wyjaśnienie tych słów.

- Wykorzystywanie badań genetycznych i ich wyników dla realizacji celów sportowych rodzi poważne obawy etyczne i prawne. Mając na uwadze ryzyko dyskryminacji genetycznej i konieczność ochrony danych genetycznych, samorząd lekarski uważa, że nie powinno się wprowadzać obowiązkowych badań genetycznych dla niepełnoletnich kandydatów zgłaszających się do uprawniania sportu – pisze w liście Maciej Hamankiewicz.

Prezes NIL twierdzi, że pomysł Legii ma jedynie cele komercyjne, ponieważ powołując się na Kodeks Etyki Lekarskiej, takie badania można przeprowadzić jedynie po uzyskaniu zgody pacjenta oraz umożliwieniu mu konsultacji genetycznej.

Dom Arsene'a Wengera - to tu Ozil zdecydował się na przenosiny do Arsenalu HISTORIA TRANSFERU

Wtóruje mu Profesor Eleonora Zielińska, prawniczka i członek Komisji Bioetycznej, która w rozmowie z sport.dziennik.pl uważa, że zachowanie ludzi pracujących w Legii byłoby nieetyczne, a wpływ na sprawność fizyczną oprócz genów mają także ćwiczenia i treningi, więc takie działanie mają prowadzić do "wyhodowania" sobie mistrzów.

Prof. Zielińska przyznaje również, że w polskim prawie nie ma żadnych zakazów, które blokowałyby takie testy, choć były rozmowy by kod genetyczny wprowadzić do ustawy antydyskryminacyjnej.

Tak więc na razie warszawski klub może robić co chce, natomiast Ci, którzy takim badaniom by się poddali, mogliby dochodzić swoich spraw po fakcie, mówiąc, że doszło do dyskryminacji.

- To jest luka, którą należy uregulować – podkreśla prof. Zielińska.

W klubie z Łazienkowskiej nikt na ten temat wypowiadać się nie chce.

- Nie komentujemy sprawy – ucina rzeczniczka klubu.

Sam Bogusław Leśnodorski na razie nie odpowiedział na list lekarzy.

Najnowsze