Zabrzanie rozpoczęli bez kompleksów. Tak jakby ekstraklasa nie była dla nich niczym nowym. A przecież Marcin Brosz na boisko delegował siedmiu piłkarzy, którzy jeszcze na tym poziomie w Polsce nie grali. Górnik postawił twarde warunki legionistom i pokazał, że o punkty nie będzie łatwo. Atakował wysoko, bronił zawzięcie, a pod polem karnym mistrzów Polski był zdecydowany w działaniach. W 17. minucie „Górnicy” przywitali się z ekstraklasą najlepiej jak mogli. Z narożnika wrzucił Rafał Kurzawa, walkę w powietrzu wygrał Mateusz Wieteska, a piłkę do bramki skierował z bliska Dani Suarez i było 1:0 dla gospodarzy.
Legia od razu mocniej zaatakowała, ale do głosu doszła dopiero w końcowym fragmencie pierwszej połowy. Dwie okazje na zdobycie gola miał Guilherme. Dwukrotnie świetnie spisał się w bramce miejscowych Tomasz Loska. Najpierw obronił strzał Brazylijczyka, a później wyczuł jego intencje w sytuacji sam na sam. Niezłą paradą popisał się 21-letni bramkarz po uderzeniu z rzutu wolnego Macieja Dąbrowskiego. „Wojskowi” poczuli się jednak zbyt pewnie w Zabrzu i zlekceważyli możliwości ofensywne rywali. Zdecydowanie za wysoko ustawiali linię obronną i Górnik wykorzystał to w 42. minucie. Gospodarze rozegrali akcję typu „play station”. Kilka podań na jeden kontakt, zagranie piętą Łukasza Wolsztyńskiego i sam na sam z Arkadiuszem Malarzem wyszedł Igor Angulo. Hiszpański napastnik spokojnie wykończył akcję i zabrzanie mieli już dwubramkową zaliczkę. Przy tym trafieniu ucierpiał bramkarz Legii, którego rywal kopnął w głowę po oddanym strzale. Malarz potrzebował pomocy ratowników, a z murawy zabrała go karetka. Legia przed przerwą straciła nie tylko bramkę, ale również golkipera.
Jacek Magiera nie chciał czekać na przebudzenie swojej drużyny ani chwili dłużej. W przerwie wprowadził drugiego napastnika – Armando Sadiku, a po kwadransie postanowił zostawić z tyłu tylko trójkę obrońców. Nie opłaciło się, bo wysoko grająca obrona znów dała się zaskoczyć prostopadłym podaniem, po którym sam na sam z Cierzniakiem wyszedł Angulo. Snajper powtórzył to, co zrobił przed przerwą i mieliśmy już 3-bramkowe prowadzenie zabrzan.
W końcówce zabrzanie wyraźnie opadli z sił i nie byli już tak agresywni w swojej grze jak w całym spotkaniu. Wykorzystali to goście na dziesięć minut przed końcem. Wirtuozerskim zagraniem popisał się Dominik Nagy, a w swoim debiucie w barwach Legii bramkę strzelił Sadiku. To było jednak wszystko, co potrafiła zrobić w Zabrzu warszawska Legia. Mistrz Polski fatalnie rozpoczął nowy sezon ekstraklasy, przegrywając z beniaminkiem ligi 1:3. I był to rezultat jak najbardziej sprawiedliwy.
Górnik Zabrze - Legia Warszawa 3:1
Bramki: Dani Suarez 17, Igor Angulo 42, 65 - Armando Sadiku 80
Żółte kartki: Adam Wolniewicz, Rafał Kurzawa - Guilherme, Dominik Nagy
Górnik: Loska - Wolniewicz, Suarez, Wieteska, Koj (81. Grendel) - Kądzior (61. Ledecky), Ambrosiewicz, Kurzawa, Żurkowski - Angulo, Wolsztyński (72. Olszewski)
Legia: Malarz (45. Cierzniak) - Broź (60. Mączyński), Dąbrowski, Jędrzejczyk, Hlousek - Guilherme, Kopczyński (46. Sadiku), Moulin, Nagy, Szwoch - Hamalainen