Legia znów traci punkty. Piast wywozi remis z Warszawy

Paradoks. Legia w ostatnich latach nie miała takich problemów w lidze jak teraz. Nawet gdy męczyła fanów swoją grą, wygrywała. Regularnie punktowała. Pod wodzą Besnika Hasiego nie dość, że stołeczni nie potrafią złapać odpowiedniego rytmu gry, to jeszcze oddają swobodnie punkty. A mimo to właśnie teraz prawdopodobnie - o ile nie sprawią jakiejś kosmicznej sensacji w dwumeczu z Dundalk FK - awansują do upragnionej fazy grupowej Ligi Mistrzów.

Przeciwko Piastowi Gliwice warszawianie zagrali po prostu słabo. Wolno, statecznie, bez wizji, bez jakiegoś pierwiastka szaleństwa. Sytuacje tworzyli, bo gliwiczanom daleko do poziomu prezentowanego w poprzedniej rundzie. Tyle że nawet w dogodnych sytuacjach brakowało Legionistom skuteczności. Celował w tym zwłaszcza Nemanja Nikolić. Węgier raz przegrał pojedynek z Jakubem Szmatułą, a raz akurat w bramkarza Piasta nie trafił. Tyle że akurat wtedy na linii bramkowej efektowną interwencją popisał się Brazylijczyk Hebert. Goście odpowiedzieli uderzeniami Marcina Piotrowskiego oraz Bartosza Szeligi. Zepsuł uderzenie zwłaszcza ten pierwszy, bo mając przed sobą autostradę i bezradnego już Arkadiusza Malarza, kopnął wysoko nad poprzeczką.

Legia po czterech kolejkach ma sześć punktów. Do Jagiellonii i Zagłębia traci cztery "oczka". Niewiele, ale gra stołecznych nie napawa na razie optymizmem. Besnika Hasiego ratują na razie tylko europejskie puchary. Pytanie tylko, jak długo cierpliwość wykazywać będą włodarze Legii, często wspominający o chęci stworzenia w naszej lidze zespołu wyjątkowego.

Legia Warszawa - Piast Gliwice 0:0

Legia: Arkadiusz Malarz - Łukasz Broź, Michał Pazdan, Igor Lewczuk, Adam Hlousek - Michaił Aleksandrow (58. Steeven Langil), Thibault Moulin, Michał Kopczyński, Michał Kucharczyk, Aleksandar Prijović - Nemanja Nikolić (74. Kasper Hamalainen)

Piast: Jakub Szmatuła - Tomasz Mokwa, Hebert, Aleksandar Sedlar, Paweł Moskwik - Sasa Zivec (46. Marcin Pietrowski), Michał Masłowski, Radosław Murawski (64. Josip Barisić), Martin Bukata (81. Uros Korun), Patrik Mraz - Bartosz Szeliga