Radosław Cierzniak: Dostałem zalecenie od policji, żeby przebywać w domu

2016-03-04 15:03

Radosław Cierzniak wygrał sprawę z Wisłą Kraków o rozwiązanie kontraktu z winy klubu i jest wolnym zawodnikiem. Były golkiper m.in. Dundee United jest już w Warszawie, gdzie ma przejść tetsy medyczne, po których nastąpi podpisanie umowy z Legią Warszawa. - Mam nadzieję, że dzięki trenerowi Krzysztofowi Dowhaniowi będę grał jeszcze lepiej. Dalej chcę się rozwijać - mówi 32-latek.

O ofercie z Legii

Radosław Cierzniak nie jest już bramkarzem Wisły Kraków. 32-latek wygrał sprawę z "Białą Gwiazdą" po tym, jak klub zesłał go do rezerw, kiedy dowiedział się, że ten związał się umową z wicemistrzami Polski obowiązującą od 1 lipca. - O zainteresowaniu Legii dowiedziałem się przed Bożym Narodzeniem. Wiśle odmówiliśmy na początku grudnia – byliśmy zdecydowani nie przedłużać kontraktu. Zakończyliśmy rozmowy, bo warunki były nie do zaakceptowania. Pierwsza oferta była gorsza od kontraktu, który miałem. Nie tak to miało wyglądać. Życie zweryfikowało plany - mówi w rozmowie z "Przeglądem Sportowym" były już zawodnik Wisły po czym dodaje, kiedy dostał propozycję z Legii: "Pojawiła się w styczniu. Nie byłem zaskoczony, ale zaszczycony. Pomyślałem: „Wow, Legia mnie chce?”. Decyzja zależała ode mnie i żony. W tym klubie chciałby grać każdy ligowiec".

Zobacz: Radosław Cierzniak zesłany do rezerw. Wisła Kraków karze bramkarza

Jak dodaje działacze z Reymonta nie zrobili za wiele, aby zatrzymać go  w swoich szeregach. - Poprzedni prezes Robert Gaszyński wyraźnie powiedział na początku grudnia, że oferta jest ostateczna, bo klub ma dwóch świetnych bramkarzy. Tomek Magdziarz podziękował i wyszedł. Byliśmy zmuszeni rozglądać się za innym rozwiązaniem, sprawę ułatwiło to, że kluby zaczęły zgłaszać się same - dodaje Cierzniak.

Cierzniak odpiera zarzuty Wisły Kraków

Działacze z Reymonta przekonywali, że decyzja o przesunięciu bramkarza do rezerw jest spowodowana obniżką formy, lecz nikt nie miał wątpliwości, że jest to spowodowane podpisaniem kontraktu z jednym z największych rywali. W Wiśle mieli żal do Cierzniaka o to, że nie był z nimi szczery, ponieważ pod koniec rundy jesiennej rozpoczęły się rozmowy odnośnie przedłużenia umowy z krakowskim klubem. Zawodnik zapewniał, że jeśli nie podpisze nowego kontraktu, to po to, aby kontynuować karierę za granicą.

Czytaj: Radosław Cierzniak może trafić do Legii już teraz. Bramkarz wygrał sprawę z Wisłą!

- To nieprawda, takie opinie bolały. Nie mogłem się wypowiadać w mediach, bo zapłaciłbym karę. Rozmawialiśmy z prezesem Gaszyńskim oraz wiceprezesem Zdzisławem Kapką. Jasno i wyraźnie usłyszeli, że nie zostaję - powiedział.

Policja radziła, abym nie wychodził z domu

Radosław Cierzniak przyznaje, że po wyjściu całej sprawy na jaw nie opuszczał własnego mieszkania. Czemu? - Dostałem zalecenie od policji, by przebywać w domu. Wychodziłem na trening i wracałem, zakupy robiła żona. Nie chciałem prowokować.

W kadrze Legii jest Arkadiusz Malarz, Jakub Szumski oraz 16-letni Radosław Majecki. Co może dać zespołowi Stanisława Czerczesowa? - Spokój z tyłu, pewność obrońcom. Nawet, jeśli ktoś popełni błąd, będzie miał świadomość, że za plecami jest facet, który może pomóc. Mam nadzieję, że dam Legii kilkanaście punktów - dodaje golkiper, który po przejściu testów medycznych ma podpisać umowę ze stołecznym zespołem do czerwca 2019 roku.

Najnowsze