Radosław Majewski: Wróciłem, bo chcę poczuć smak mistrzostwa

2016-07-15 9:57

Wyjechał z Polski siedem lat temu jako jeden z największych talentów w Ekstraklasie. Radosław Majewski (30 l.) wraca do polskiej ligi i w barwach Lecha Poznań chce walczyć o "majstra". Dziś "Kolejorz" gra na wyjeździe ze Śląskiem.

"Super Express": - Jak się czujesz po powrocie do Polski?

Radosław Majewski: - Amazing! ("wspaniale" - red.).

- To czego, poza językiem angielskim, nauczyłeś się za granicą?

- Żeby nie narzekać, nie marudzić. Potrafię dostosować się do sytuacji. W Anglii w Nottingham zawsze był porządek i nauczyłem się w nim funkcjonować. Z kolei w greckiej Verii była "ch...nia", zero organizacji, dramatyczne warunki. Ale do tego też się dostosowałem.

- Kiedy pojawił się temat transferu do Lecha Poznań?

- Już na początku lutego. Początkowo luźne zapytania. Później nabierało to tempa. Mogłem zostać za granicą, ale chciałem wreszcie poczuć smak zdobycia mistrzostwa. A to oferuje mi Lech.

- Miałeś jakieś inne oferty?

- Mogłem zostać w Grecji, chciały mnie trzy kluby. Tyle że to były propozycje z dolnej połowy tabeli. Były też cztery oferty z Polski, w tym jedna finansowo lepsza od tej z Lecha. Ale byłem przekonany do "Kolejorza" pod względem sportowym, fajnych kibiców i wysokich celów. Nikt mi nie powie, że wróciłem do Polski tylko dla kasy. Chcę wreszcie coś wygrać. W Poznaniu na trybuny przychodzi 20-30 tysięcy ludzi. Po pobycie w Verii, gdzie oglądało nas po 800 kibiców, pomyślałem sobie: "Kurde, trzeba wreszcie iść tam, gdzie coś się dzieje".

- Wróciłeś do Polski mądrzejszy życiowo?

- Oczywiście. Wziąłem ślub, urodziło mi się dziecko. Wydoroślałem.

- A może to jednak krok w tył?

- Jeśli ktoś zobaczy, jak wygląda Veria, to powie, że zrobiłem dwa kroki do przodu. Poszedłem tam, gdzie mnie chcieli, i gdzie będę walczył o najwyższe cele.

- Chcesz jeszcze powalczyć o powrót do reprezentacji Polski?

- Czy chcę? Widzę, że trener Nawałka daje wielu zawodnikom szansę, ale niezręcznie mi się wypowiadać, bo nie byłem nigdy częścią jego drużyny.

Najnowsze