Ekstraklasa. Mecz Lech Poznań - Górnik Zabrze, wynik 2:0. Rudnevs popsuł górnikom wesele

2011-05-09 4:00

Lech bez większych problemów pokonał górników z Zabrza, którzy w sobotni wieczór wyglądali na wyjątkowo rozkojarzonych. Może woleli być w Wodzisławiu Śląskim, gdzie w tym samym czasie ich kolega z drużyny, bramkarz Adam Stachowiak (25 l.), zmieniał stan cywilny?

Maksymalnej koncentracji u piłkarzy nie wywoływała też atmosfera na obiekcie, a raczej jej brak. W Poznaniu - podobnie jak w piątek w Warszawie - zawody w niczym nie przypominały piłkarskiego święta ze względu na zamknięte dla kibiców trybuny. I podobnie jak w Warszawie, szalikowcy zebrali się pod stadionem, by dopingować swoich ulubieńców i protestować przeciwko decyzji wojewody.

Bomby Rudnevsa i Stilicia

Mecz zaczął się świetnie dla Lecha, który grał szybko i łatwo zdominował rywali. Już w 14. minucie "Kolejorz" prowadził po pięknej akcji Semira Stilicia i Jakuba Wilka zakończonej strzałem z woleja Artjomsa Rudnevsa.

Górnik próbował odpowiedzieć, ale poczynał sobie bardzo niemrawo. Wreszcie po przerwie zabrzan dobił Stilić soczystym uderzeniem zza linii pola karnego. Bramkarz Sebastian Nowak, który zastępował w bramce Adama Stachowiaka, podstawowego golkipera drużyny, był przy obu golach bez szans.

Ślub zamiast meczu

- Stachowiak miał ślub, a każdy, kto się żenił, wie, jak trudno znaleźć dogodny termin na wesele. Klub musiał liczyć się z takim obrotem spraw - tłumaczył nieobecnego kolegę Mariusz Magiera. Lewy obrońca Górnika miał szansę zdobyć kontaktową bramkę. Po dobrze wykonanym rzucie wolnym prawie przelobował Krzysztofa Kotorowskiego, który szczęśliwie musnął piłkę, odbijając ją na słupek.

- Trener nami wstrząsnął w szatni i po zmianie stron prezentowaliśmy się trochę lepiej, ale to nie wystarczyło, by nawiązać walkę - dodał Magiera.

Dzięki wygranej Lech jest wciąż w grze o europejskie puchary.

- Po przegranej w finale Pucharu Polski i bez dopingu naszej publiczności trudno się gra, a jednak się udało zdobyć trzy punkty. Zwycięstwo dedykuję kibicom - stwierdził po meczu trener "Kolejorza" Jose Mari Bakero.

Lech - Górnik 2:0

1:0 Rudnevs 14. min, 2:0 Stilić 70. min
Sędziował: Tomasz Musiał 2. Widzów: 0 (mecz bez udziału publiczności)
Lech: Kotorowski 3 - Wojtkowiak 3, Wołąkiewicz 4, Arboleda 3, Henriquez 3 - Kriwiec 3, Djurdjevic Ż 3 (71. Injac) - Kiełb 3, Stilić 4, Wilk 3 (82. Możdżeń) - Rudnevs 4 (90. Ubiparip)
Górnik: Nowak 2 - Bemben 2, Pazdan 3, Jop 2, Magiera 3 - Danch 2, Kwiek 2 (78. Nowak) - Wodecki 2, Jeż 3 (90. Zachara), Gasparik 2 - Sikorski 3 (78. Zahorski)
Ocena: 3

Najnowsze