To inicjatywa wrocławskiego zoo, które zbiera pieniądze i pomaga ratować tońce - pingwiny żyjące w Afryce.
- Przyjąłem zaproszenie, bo lubię pomagać - tłumaczy Mila. - Kiedyś w Lechii zbieraliśmy pieniądze na schronisko dla kotów i psów. A gdy grałem w Śląsku, to wspierałem zoo we Wrocławiu podczas różnych przedsięwzięć, m.in. byłem na otwarciu afrykarium, miałem wykupiony karnet dla całej rodziny. Mam słabość do pingwinów, bo z córką oglądaliśmy film "Pingwiny z Madagaskaru".
Mila dostał wydmuszkę z jaja strusia, na którym musiał namalować pisankę. - Pomysł podsunęła córka, a żona utwierdziła mnie w przekonaniu, że powinienem namalować coś związanego z EURO 2016. Uznałem więc, że na pisance znajdzie się motyw z meczu eliminacyjnego Polska - Niemcy, który wygraliśmy 2:0, a ja strzeliłem gola. To był niezapomniany wieczór dla mnie, moich najbliższych i całej Polski. W końcu pierwszy raz w historii pokonaliśmy Niemców. Dla takich chwil człowiek żyje.
Górnik - Lechia 1:1. Gdańszczanie kandydatem od miana frajerów rundy
Kadrowicz przyznaje, że w malowaniu pisanki pomagały mu córka i żona. - Bez nich nie dałbym rady - zaznacza piłkarz. - Było dużo zabawy i śmiechu. Pilnowaliśmy, aby wydmuszka nie pękła. Córka ładnie rysuje, więc to ona naszkicowała kontury postaci i twarze. Ze mną nie miała problemu, bo tatę zna doskonale. Na jajku jestem uśmiechnięty, z numerem "18", a po golu pokazuję serduszko. Dlaczego niemiecki bramkarz jest taki smutny? Płacze, bo nie mógł uwierzyć, że taki klient jak ja strzelił mu gola - opowiada dowcipnie Mila.
TUTAJ MOŻNA LICYTOWAĆ POMALOWANE PRZEZ SEBSTIANA I JEGO CÓRKĘ JAJKO