Wisła Kraków - Wisła Płock

i

Autor: CYFRA SPORT

Smuda jednak nie czyni cudów? Wisła Płock lepsza od Górnika Łęczna!

2017-04-08 19:33

W pierwszym sobotnim meczu LOTTO Ekstraklasy Górnik Łęczna podejmował w Lublinie Wisłę Płock, a dzięki dobrym wynikom w ostatnich kolejkach traktowano go nawet jako faworyta. Do pewnego momentu faktycznie na niego wyglądał, bo prowadził już nawet 2:0, ale później oddał inicjatywę rywalom, a ostatecznie oddał im też trzy punkty. "Nafciarze" zdołali bowiem odwrócić losy spotkania i wygrali je 3:2!

Gdy Franciszek Smuda zostawał trenerem Górnika Łęczna, nikt nie traktował go specjalnie poważnie. Sugerowano wręcz, że zielono-czarni tym samym podpisali na siebie wyrok i w kolejnym sezonie będą grać w pierwszej lidze. Początek byłego selekcjonera reprezentacji Polski w nowym klubie faktycznie nie był najlepszy, ale przełamanie przyszło w meczu z Pogonią Szczecin zremisowanym 2:2.

Następnie Górnik sensacyjnie zremisował na wyjeździe z będącym w wielkim gazie Lechen Poznań, choć wszyscy skazywali gości na pożarcie. Aż wreszcie udało się efektownie wygrać w Gdyni z Arką 4:2 i wydawało się, że Smuda faktycznie czyni cuda. Wiara w zespół była coraz większa i doszło do tego, że przed starciem z wyżej notowaną Wisłą Płock to właśnie zielono-czarnych postrzegano jako faworytów.

A ci szybko potwierdzili, że ostatnio naprawdę są w niezłej formie. Najpierw do siatki Seweryna Kiełpina trafił Przemysław Pitry. Przekwalifikowany z napastnika na stopera piłkarz nie zapomniał, jak odnaleźć się w polu karnym, i po stałym fragmencie dał swojej drużynie prowadzenie. Ale na przerwę gospodarze schodzili prowadząc wyżej, bo drugą bramkę dla Górnika zdobył Piotr Grzelczak, który dobijał strzał jednego z kolegów.

Przed drugą połową scenariusz wydawał się pozornie prosty - gospodarze musieli utrzymać pewne prowadzenie i cieszyć się z drugiego kolejnego zwyciestwa w lidze. Ale Wisła Płock nie zamierzała się poddawać. Najpierw goście strzelili bramkę kontaktową. A konkretnie zdobył ją piłkarz Górnika Paweł Sasin, który zanotował pechowego gola samobójczego. Jak się później okazało był to dopiero prolog do dramatu ekipy Smudy. Niedługo później było już 2:2, a tym razem do siatki trafił Damian Byrtek po asyście Dominika Furmana, ale i to nie był koniec emocji. Wisła zdołała bowiem odwrócić losy tego meczu, bo w końcówce spotkania zdobyła zwycięską bramkę za sprawą rezerwowego Dimitara Ilieva.

Górnik zaczął dobrze, ale Franciszek Smuda z pewnością nie będzie zadowolony. Przede wszystkim dlatego, że jego zespół pozostaje na ostatnim miejscu w tabeli. Z kolei płocczanie przynajmniej na kilka godzin wskoczyli do czołowej ósemki LOTTO Ekstraklasy!

Górnik Łęczna - Wisła Płock 2:3 (2:0)

Bramki: Przemysław Pitry 4, Piotr Grzelczak 24 - Paweł Sasin (sam.) 56, Damian Byrtek 65, Dimitar Iliev 85

Żółte kartki: Leandro - Piotr Wlazło, Patryk Stępiński, Przemysław Szymiński

Oceny w skali 1-6

Górnik: Prusak 2 – Matei 4, Gerson 2 (19. Komor 2), Pitry 4, Leandro 3 – Sasin 2, Tymiński 3 – Bonin 3, Hernandez 4, Grzelczak 3 (67. Dzalamidze 3) – Ubiparip 2 (63. Drewniak 3).

Wisła: Kiełpin 3 – Stefańczyk 3, Szymiński 2, Byrtek 4, Stępiński 3 – Furman 4, Wlazło 3 – Merebaszwili 4, Kriwiec 3 (83. Iliew 4), Kun 3 (60. Reca 2) – Piątkowski 2 (70. Kante 3).

Najnowsze